MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdy zima jakości nie trzyma. Jak zrobić śnieg

Bohdan Dmochowski
Ten bałwanek jest ze sztucznego iskrzącego się śniegu.
Ten bałwanek jest ze sztucznego iskrzącego się śniegu. archiwum Snow Art
To już trzecie pod rząd bezśnieżne grudniowe święta. Dzieci ostatni raz cieszyły się z lepienia bałwanów z prawdziwego śniegu w Boże Narodzenie 2010 roku. Kategorycznie i głośno domagają się powtórki tej rozrywki, w skrajnych przypadkach wierzgając nogami.

Na zimę – do kina
No to co z tym śniegiem? Przecież Barbary było po wodzie, więc Boże Narodzenie powinno być po lodzie! Niestety, prawdziwą zimę w te święta można zobaczyć nie wyjeżdżając z Łodzi jedynie w telewizyjnych reportażach z wypoczynkowych miejscowości, położnych pod szczytami Alp. Bo już w serialach i filmach fabularnych nie zawsze to, co wygląda jak śnieg, naprawdę spadło z chmur.
– W filmie śnieg może spaść nawet z wysokości drabiny, jeśli reżyser i operator sobie tego zażyczą – zdradza jedną z wielu tajemnic kinowej kuchni filmowiec Ramo Olejnik. – W tym celu wysyłało się na drabinę pomocnika z wentylatorkiem i woreczkiem syntetycznego śniegu. Gość właził, pod wirujące śmigiełko podstawiał otwartą torebkę z rozdrobnionym poliestrem i białe gwiazdki leciały aż miło. Kilkukilogramowa paczka takiego śniegu kosztuje trzysta złotych, więc żeby było taniej, mełło się styropian w specjalnej maszynie, wiozło w workach na plan i rozsypywało w wybrane przez operatora miejsca. Z kolei podczas kręcenia „Szlaków Europy” miejscowi rolnicy śnieg na plan przywozili furmankami z pól. Rozrzucało się go, uzupełniało taki zimowy pejzaż granulatem ze styropianu, posypywało sztucznym śniegiem tory, do okien wagonów doklejało sztuczne sople lodowe i zima była, jak się patrzy. A kiedy na przykład ekipa musiała zrobić dużą zimę, przyjeżdżał zamówiony strażacki wóz bojowy i robił śnieg z piany.
– Mamy takie środki pianotwórcze w bazie, ale do gaszenia ognia – mówi lekko zdziwiony rzecznik łódzkiej straży pożarnej, kpt. Arkadiusz Markowski. – Udawać śnieg mogłaby ewentualnie piana średniej gęstości, ale nie przypominam sobie, żebyśmy kiedykolwiek robili komuś zimę naszym agregatem pianotwórczym.

Fabryka... śniegu
Szukając innych, niefilmowych sposobów na wypełnienie pustki po prawdziwym śniegu czymś, co go przypomina wyglądem, dotarliśmy do firmy Snow Art i pana Roberta z działu ogrodniczego Castoramy.
– Niestety, dużej zimy nie sprzedajemy, mamy tylko śnieg w sprayu po 4,83 zł za mały pojemnik – rozkłada ręce sprzedawca. – Wystarczy najwyżej do oszczędnego spryskania gałązek choinki, parapetu, szyby w oknie...
Gdy zmiękczony prośbami dzieciny rodzic zechce zaszaleć i zrobić zimę na przykład w pokoju z choinką, musi sięgnąć głębiej do portfela i kupić w sklepie internetowym za około 80 zł 600-mililitrowy pojemnik na około dwuminutowy pokaz opadu sztucznego śniegu. Są do zdobycia i inne bajery. Na przykład sztuczny śnieg imitujący efekt iskrzenia na mrozie, dostępny w półlitrowym opakowaniu (po 70 zł).
Dużo taniej wyjdzie posypać podłogę zmielonym w maszynce do mięsa styropianem. Pomysłowa pani domu na pewno zgrabnie by to urządziła...
– A w życiu! Kto jak nie ja musiałby po takiej zimie dom wysprzątać! – zaprotestowała pani Anna, kupująca anielskie srebrne włosy.
Ostatecznie z propagowania innych pomysłów na zimę ze sztucznym śniegiem zrezygnowaliśmy, choć okazało się, że nawet coś takiego też jest do kupienia. A z braku oryginału, czyli śnieżnej zimy za oknami, prezentujemy jak najbardziej aktualną zimową scenkę z bałwankiem ze sztucznego śniegu w roli głównej, którą nadesłała pani Monika Gajzler, właścicielka handlującej sztuczną zimą firmy Snow Art.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany