Zasłużony sukces
Uważna analiza spotkania na Górnym Śląsku nie pozostawia żadnych wątpliwości - to podopieczni trenera Kazimierza Moskala triumfowali w pełni zasłużenie. ŁKS po prostu udowodnił, że ma większy potencjał kadrowy, znacznie bardziej kreatywnych zawodników i potrafi zachować dyscyplinę taktyczną. To kwestia bezdyskusyjna. Rzecz jasna, nie zapominamy, że w drugiej połowie meczu przez pewien czas pod bramką Michała Kołby było naprawdę gorąco. Ale nie zmienia to całościowej oceny.
Mogą być najlepsi w I lidze
Najciekawsze, że ŁKS zachował szansę na wygranie zmagań w pierwszej lidze. Przypomnijmy, że obecnie liderem tabeli jest Raków. Drużyna z Częstochowy już od jakiegoś czasu jest pewna gry w ekstraklasie. Ma cztery punkty przewagi nad zespołem Moskala, a - przynajmniej naszym zdaniem - czekają ją trudniejsi do pokonania rywale od tych, którzy zmierzą się z łodzianami. Inna sprawa, że nie ma to zbyt wielkiego znaczenia, poza prestiżem.
Kalinkowski stracił głowę
Miniony weekend to wielkie święto dla sympatyków ŁKS. Jednak postawa pomocnika łódzkiego zespołu Bartłomieja Kalinkowskiego pozostawiła skazę na tym święcie. Mamy nadzieję, że zawodnik nie zachowa się już nigdy tak, jak w Jastrzębiu. Mowa o sytuacji w końcówce meczu, kiedy to w absolutnie niezrozumiały sposób zaatakował w środkowej strefie boiska wyprostowaną nogą Kamila Szymurę, za co, najzupełniej słusznie, został ukarany czerwoną kartką. Być może ełkaesiak oglądał zbyt wiele walk MMA...
Identyczny rezultat, jak jesienią
Jesteśmy przekonani, że wszyscy ełkaesiacy, którzy w piątek wsiedli do autokaru jadącego do Jastrzębia-Zdroju, długo nie zapomną tej podróży. Wszak nie na co dzień jest się członkiem ekipy, która świętuje awans do ekstraklasy. Ciekawe, że sobotni mecz zakończył się identycznym rezultatem, jak ten z rundy jesiennej. Wówczas na stadionie przy al. Unii łodzianie także zwyciężyli 2:0 po trafieniach Rafała Kujawy i Maksymiliana Rozwandowicza.
Szczęśliwy arbiter
Być może ktoś z ŁKS postawi po symbolicznym piwku arbitrowi spotkania, które przesądziło o awansie. Żeby było jasne - pan Sebastian Krasny z Krakowa w żadnym razie nie pomógł swoimi decyzjami łodzianom. Nie przypuszczamy, żeby ktokolwiek z drużyny GKS miał do niego o cokolwiek pretensje. Po prostu ten 39-letni sędzia prowadził w tym sezonie już trzecie starcie z udziałem ełkaesiaków i jak dotąd zawsze okazywał się dla nich szczęśliwy, a mecze kończyły się takim samym wynikiem! Wcześniej ŁKS wygrał u siebie z GKS Jastrzębie 2:0 oraz na wyjeździe z GKS Tychy, również 2:0.
Teraz ŁKS podejmie Chojniczankę
Już w najbliższą sobotę o godz. 17.45 piłkarze ŁKS rozpoczną na obiekcie przy al. Unii spotkanie z Chojniczanką Chojnice. Jesteśmy przekonani, że w ostatnim w tym sezonie starciu przed własnymi kibicami łodzianie uczynią wszystko, żeby sprawić im i sobie jeszcze więcej satysfakcji. Poprzednie spotkanie obu zespołów zostało rozegrane 28 października ubiegłego roku. W Chojnicach lepsi byli ełkaesiacy, zwyciężając 2:1 (1:0). Gola dla gospodarzy zdobył Krzysztof Danielewicz (64), natomiast dla gości trafili dwaj pomocnicy - Dani Ramirez (14) i Wojciech Łuczak (52).
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji