Tradycyjnie spotkanie rozpoczęło się od rozgrzewki i tzw. biegu golasa. Polega on na obiegnięciu zbiornika wodnego w Lisowicach w strojach właściwych do morsowania. Oczywiście po biegu wszystkie morsy zanurzyły się w wodzie. Mimo że woda w marcu do najcieplejszych nie należy, kąpiący się narzekali, że mogłaby być zimniejsza.
Z zaproszenia na zamknięcie sezonu skorzystali wielbiciele morsowania i przedstawiciele zaprzyjaźnionych klubów m.in. ze Skierniewic, Rawy Mazowieckiej, Tomaszowa Mazowieckiego, Łodzi, Zgierza i Łowicza, w sumie około stu osób. Po zimnej kąpieli tym razem już przy ognisku, gdzie można było się rozgrzać, odbyła się druga cześć spotkania. Były pieczone kiełbaski, ciasta, chleb ze smalcem i ogórkiem, a przede wszystkim dużo dobrej muzyki, tańców i zabawy.
- To, że zakończyliśmy morsowanie nie oznacza, że nie będziemy się już spotykać - mówi Mariusz Racz, kierownik „Morsów z Lisowic”. - Koleżanka Joanna Kuczkowska właśnie ukończyła kurs instruktora nordic walking i będzie prowadzić treningi. Dodatkowo zapraszam do wspólnego biegania oraz wycieczek rowerowych.
Zakończenie sezonu morsowania poprzedziła akcja sprzątania świata. Nazbierano kilkanaście worków zimowych śmieci.
Dlaczego pszczoły są ważne?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?