Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Krysiak, mistrz Polski z ŁKS: Krzysztof Przytuła powinien odejść!

Jan Hofman
Jan Hofman
Grzegorz Krysiak zdobył z piłkarzami ŁKS mistrzostwo Polski w 1998 roku. Jest mocno rozczarowany grą łodzian i efektami pracy dyrektora sportowego.

Jak pan postrzega sytuację ŁKS?
Nie ma przesłanek, aby mówić w optymistycznym tonie. Boiskowa postawa ełkaesiaków to ogromne rozczarowanie dla wszystkich sympatyków klubu z al. Unii. Widać, że zespół jest prowadzony bez głębszej wizji, o czym świadczą eksperymenty z trenerami.
Czyli?
Najpierw przychodzi facet, który przez lata nie miał nic wspólnego z seniorskim futbolem. Później stery przejmuje człowiek, który tylko myślał o tym, jak uciec z Łodzi, a następnie drużyna trafia w ręce zagranicznego szkoleniowca, który nie miał specjalnego pojęcia o tym, jak się prowadzi profesjonalny polski zespół. Teraz drużynę przejął stary-nowy trener, który nie zdołał ograć słabego Górnika Łęczna w spotkaniu barażowym o ekstraklasę. Efekty wszyscy znamy.
Czyja to wina?
Krzysztofa Przytuły, a więc dyrektora sportowego ŁKS. Oczekuję, że właściciel zreflektuje się wreszcie i zdecyduje na radykalne rozwiązania. Tego wymaga dobro futbolu w klubie z al. Unii. Przypomnę tylko, że ŁKS wchodził do ekstraklasy razem z Rakowem. Dobrze wiemy, w jakim obecnie miejscu jest drużyna z Częstochowy, a gdzie łódzka. Gołym okiem widać ogromną różnicę w zarządzaniu i umiejętnościach organizacyjnych! Dodatkowo Przytułę dyskwalifikuje wypowiedź z ostatniej konferencji.
Jaka?
Wymieniał priorytety klubu i wynik sportowy był dopiero na czwartym miejscu. Tak to się można bawić z młodzieżą, a nie z zawodowym zespołem. Dodał również, że obecny trener jest na lata i nieważne, w której lidze. To fatalna wypowiedź, bo dla nas kibiców jest niezwykle ważne, w której lidze gra ŁKS. Szacunek dla Tomasza Salskiego za to co zrobił dla ŁKS, ale przyszedł czas, aby podjąć odpowiednie działania.
Nie brak jednak głosów, że kiepska dyspozycja drużyny, to efekt finansowych zaległości wobec piłkarzy...
Za moich piłkarskich czasów też nie zawsze było różowo. A jednak graliśmy, bo każdy wiedział, że walczymy dla naszego klubu, ale przede wszystkim dla wspaniałych kibiców. Teraz nie widzę, by zawodnicy chcieli umierać za klub z przeszło stuletnią tradycją. Jeśli już nawet nie czują potrzeby identyfikowania się z przeplatanką, to niech choć solidnie popracują na swoje wysokie wynagrodzenia. Tak jednak nie jest i nie było, czego przykładem był Rygaard, który moim zdaniem powinien nosić buty za Rafałem Niżnikiem. Przykłady można mnożyć. W ŁKS uwierzyli, że każdy Hiszpan to jest Raul czy Pique. A tak nie jest, przekonujemy się o tym w każdej wiosennej kolejce.
Czas na męskie decyzje w ŁKS!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany