MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Niedźwiedź: Najważniejsze, że ,,podnieśliśmy" się po ostatniej porażce

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
W meczu 1/16 finału Pucharu Polski piłkarze Widzewa pokonali w Łodzi GKS 1962 Jastrzębie Zdrój 4:1. Łodzianie awansowali więc do 1/8 finału. Oto, co po tym spotkaniu powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów.

Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa): - Naszym celem był awans, ale równie ważne było podniesienie się po ostatniej porażce. Cieszyłem się więc, że gramy już we wtorek, nie patrzyłem na żadną regenerację, ponieważ takie rzeczy nie mają żadnego znaczenia, jeśli tylko mentalność jest na wysokim poziomie.W niełatwych warunkach pogodowych, na mokrym boisku daliśmy sobie dobrze radę i bardzo mnie to cieszy. Oprócz zwycięstwa raduje mnie końcówka meczu - Filip Zawadzki wszedł i wywalczył karnego. Potem trafił Marek Hanousek i mógł wreszcie wykonać kołyskę dla nowo narodzonego dziecka. Ponadto wrócił po długiej kontuzji Przemek Kita, zaprezentował się dobrze - to też bardzo ważne. Chcemy grać szybko, a pozwalał dziś na to wysoko wychodzący przeciwnik. Powiedziałbym, że stać nas na jeszcze więcej, ale to jest też gra, na którą liczę - szybkie wymiany podań i aktywność w ataku.Mokre boisko ułatwiało szybką grę i premiowało takie dynamiczne akcje. Wracając do Zawadzkiego, to zawodnik, który ma to, czego szukamy. Umie znaleźć dobrze ustawionych kolegów, podać za linię obrony, zagrać na skrzydle, ale też bliżej środka. Może brakuje mu jeszcze z racji wieku odpowiednich atutów fizycznych, ale to oczywiście przyjdzie z czasem. Jeśli chodzi o młodych zawodników - nie będziemy żadnego brali do pierwszej drużyny na siłę. Muszą się oni najpierw wykazać w zespole U-19, potem w ekipie rezerw, później gdzieś na treningu z pierwszą drużyną. To musi być cały systematyczny proces. Miał zagrać też Patryk Mucha, ale na treningu doszło do drobnego starcia. Nie jest to nic groźnego, ale zdecydowaliśmy pozostawić Patryka poza składem.

Jacek Trzeciak (trener GKS): - Spotkanie przebiegało w 100% pod dyktando Widzewa. Nie byliśmy dla rywali zagrożeniem, choć były też dobre momenty przy wyniku 2:0, gdy Widzew był uspokojony, a my stworzyliśmy sobie dwie bardzo dogodne sytuacje, z czego wykorzystaliśmy jedną i przy wyniku 3:0 strzeliliśmy na 3:1. Jednak z przebiegu meczu nie mieliśmy żadnych argumentów. W kwestii zmiany w bramce - wcześniej ustaliliśmy, że Grzesiek i Mariusz zagrają po połowie. Zdaję sobie z tego sprawę, że to taka niecodzienna sytuacja, ale to była ważna zmiana dla dobrej atmosfery w szatni. Był to jeden z meczów, gdzie Widzew będąc lepsza drużyną dołożył jeszcze determinację. U nas tego nie było widać. Dochodzimy do sytuacji strzeleckich, gdzie uderzamy z 10-11 metrów, a zawodnicy Widzewa w 3-4 rzucają się pod piłkę, twarzą, głowami i to jest właśnie determinacja. U nas tego po prostu brakowało i za to jestem najbardziej zły.

od 12 lat
Wideo

Śniadanie prasowe z piłkarzami GKS Katowice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany