Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa): Przede wszystkim patrząc na to, co działo się na boisku, to jesteśmy bardzo rozczarowani wynikiem, chociaż dobrze, że wyciągnęliśmy z 1:2 na 2:2 i to jeszcze grając w końcówce w dziesiątkę. W pierwszej połowie drużyna dobrze zareagowała na to, że ostatni mecz przegraliśmy - poza pierwszymi minutami, kiedy było jeszcze widać u zawodników brak pewności. Po paru minutach jednak się rozkręciliśmy i tylko sobie "zawdzięczamy" to, że nie strzeliliśmy 3-4 bramek, bo mogliśmy zamknąć ten mecz już w pierwszej połowie. Drugą zaczęliśmy źle, straciliśmy gola po VAR, długo to trwało, ale nie przystoi nam tracić takich bramek. Dużo pracujemy nad tym, żeby tworzyć swoje sytuacje, a rywal kopnie piłkę w pole karne i zdobywa gola. Później kolejny nasz błąd, dostajemy piłkę za plecy, tracimy bramkę i mecz wymyka się nam spod kontroli. W końcówce udało nam się wrócić, zawodnicy, którzy weszli na boisko odmienili grę i na końcu Paweł Tomczyk uratował wynik. Natomiast traktujemy ten rezultat jako stracone dwa punkty.
Mateuszowi Michalskiemu przydarzył się drobny uraz, będzie do naszej dyspozycji już w środę-czwartek. Nie będę oceniać pracy sędziów, to nie sędziowie nam dziś przeszkodzili, mieliśmy 95. minut na to, żeby strzelić pięć bramek i wygrać ten mecz, a tego nie zrobiliśmy.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Zielińskiego z najwyższymi honorami. Na ceremonii prezydent z żoną
- Cichopek nie była pierwsza? Kurzajewski miał już się rozwodzić lata temu!
- Jolka z "Niani" zniknęła z show biznesu. Wiemy, co stało się z Iwoną Wszołkówną
- Grzeszczak promuje singiel NOGAMI DO NIEBA. O mały włos od wpadki [ZDJĘCIA]