MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kibice ŁKS czekają na punkty

(hof)
Marcin Smoliński
Marcin Smoliński Maciej Stanik
ŁKS jako jedyny zespół piłkarskiej ekstraklasy nie zdobył jeszcze w tym sezonie punktu i bramki. Kibice łódzkiej drużyny liczą, że po czwartej kolejce to wstydliwe osiągnięcie odejdzie w niepamięć.

Okazja, by przerwać pasmo niepowodzeń, nadarza się wyśmienita, bo najbliższym rywalem ełkaesiaków będzie Lechia Gdańsk - zespół, który także nie może się szczycić udanym startem w tym sezonie. Drużyna prowadzona przez trenera Tomasza Kafarskiego w trzech spotkaniach wywalczyła ledwie punkt (porażki z Polonią Warszawa 0:1 i Jagiellonią Białystok 1:2 oraz remis z Cracovią 1:1).

To wszystko sprawia, że łodzianom w Gdańsku nie powinny się trząść nogi. Wszak ich rywal, choć dysponuje znacznie większym budżetem, to jednak piłkarsko nie prezentuje się znacznie lepiej.

Marcin Smoliński

Środowe zwycięstwo pucharowe ełkaesiaków napełniło wielu fanów optymizmem. Nie brak jednak głosów, że pokonanie rezerwowej drużyny lidera pierwszej ligi - Termaliki Nieciecza - to żaden przełom, a miarą wartości łódzkiej jedenastki będzie dopiero wynik poniedziałkowej konfrontacji z Lechią.

Ważne jest jednak to, że kibice doczekali się wreszcie pierwszego gola Marka Saganowskiego. Wypada liczyć, że wychowanek klubu z al Unii pokaże, że także w ekstraklasie zdobywanie bramek nie sprawia mu już żadnych trudności.

Dobrym znajomym trenera Kafarskiego jest napastnik ŁKS Marcin Mięciel. Ten duet 18 lat temu został w barwach gdańskiego zespołu mistrzem Polski juniorów. - W ŁKS występuje wielu doświadczonych zawodników, którzy zjedli zęby na futbolu. To nie tylko Mięciel, ale także Saganowski, Wyparło, Adamski i Bykowski. Jak każda drużyna, ŁKS ma też słabsze strony, które postaramy się wykorzystać - zapewnił Kafarski.

Szkoleniowiec biało-zielonych zdradził już taktykę na poniedziałkowy mecz.
- Od samego początku planujemy narzucić łodzianom swój styl, zamierzamy grać szybko i składnie, aby zepchnąć gości do głębokiej defensywy. Właśnie w takich sytuacjach rywale najczęściej się gubią i popełniają błędy. Mam nadzieję, że odzyskamy wreszcie polot i wigor w rozgrywaniu akcji - podsumował opiekun Lechii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany