Mieniący się najwierniejszymi kibicami sympatycy z trybuny pod zegarem tuż po rozpoczęciu meczu nie zachęcali swojej drużyny, jak zazwyczaj, do walki, lecz krzyknęli: ,,gramy na luzie", a później skupili się na obrażaniu zespołu lokalnego rywala. Stracony gol raczej ich... ucieszył, a zwyczajowy okrzyk w takich sytuacjach ,,nic się nie stało" zabrzmiał bardzo ironicznie.
Oczywiście chodziło o to, że dla kibiców (pewnie nie wszystkich) bardziej od zwycięstwa ich drużyny liczyło się to, iż w przypadku jej porażki z ekstraklasą mógł pożegnać się ŁKS.
Czy po takim zachowaniu ci sami kibice będą mieli prawo wymagać od swojej drużyny zwycięstw w pozostałych meczach? A może teraz piłkarze też mogą sobie wybierać spotkania, w których będą grać z pełnym zaangażowaniem, a w których rywalom odpuszczą?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Cichopek chwali się butami za koszmarne pieniądze! Zaoszczędziła po odejściu z TVP?
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru