1/2
Przed łódzkim sądem zakończył się wieloletni proces...
fot. Polska Press

Przed łódzkim sądem zakończył się wieloletni proces przeciwko dwóm członkom tajnej grupy pseudokibiców, której najważniejszym celem był udział w tzw. ustawkach, czyli brutalnych walkach zwolenników wrogich drużyn piłkarskich.

Tajny związek
Grupa powstała w 1996 r. Jej celem była walka z pseudokibicami znienawidzonej łódzkiej drużyny. Początkowo miejscem spotkań grupy były okolice stadionu. Wtedy jeszcze decyzje o wspólnych akcjach, np. ustawkach podejmowali wspólnie i spontanicznie członkowie całej grupy. W miarę jednak jej rozwoju trudno było o zgodne decyzje, z kim, gdzie i kiedy się bić. Dlatego cztery lata później, grupie liczącej wówczas około 100 osób, nadano bardziej sformalizowany charakter. Wybrano przywódcę. To on decydował, kiedy, gdzie i z kim ma dojść do bójki, telefonicznie zwoływał uczestników ustawek, dzwoniąc do liderów poszczególnych grup i zamawiając określoną liczbę osób oraz samochodów. Banda zaczęła mieć także wewnętrzną hierarchię. Przywódca miał trzech zastępców. Im zaś podlegali liderzy mniejszych grup kiboli, działający w poszczególnych dzielnicach i mniejszych miejscowościach. Szef zwoływał podległą mu bezpośrednio trójkę i wtedy zapadała decyzja, kogo, gdzie i jakimi siłami będzie się atakowało. Zastępcy mieli także za zadanie ustalić, jakie są trasy przejazdów kibiców przed daną kolejką ligową oraz zaproponować czas, miejsce i grupę, która zaatakuje pierwsza.

Ostateczną decyzję podejmował przywódca. Przekazywał ją tylko trzem zastępcom, a oni telefonicznie kontaktowali się z liderami grup, informując o zbiórce. Miejsce akcji podawane było w ostatniej chwili. W obawie przed podsłuchem, telefony, za pomocą których się kontaktowano, były często zmieniane, podobnie jak karty SIM.

Jak działała grupa? Skąd pozyskiwali finanse? [Zasady, nakazy] - KLIKNIJ NA KOLEJNE ZDJĘCIE





2/2
Fundusz operacyjny...
fot. Polska Press

Fundusz operacyjny
Grupa nie mogła funkcjonować bez zabezpieczenia finansowego. Przywódca posiadał pieniądze pochodzące ze zbiórek organizowanych w czasie meczów. Prowadzono także sprzedaż, z odpowiednią marżą, biletów na mecze wyjazdowe.

Prawie jak rodzina
Członkowie grupy mieli swoje uroczyste spotkania, np. wigilijne. Żyli jak wielka rodzina. Wobec obcych obowiązywał zakaz ujawniania jakichkolwiek informacji, a do grupy wstąpić mogła tylko osobawprowadzona przez już zweryfikowanego członka.

Zasady
Początkowo w bójkach używano łańcuchów i kijów. Potem wprowadzono regułę, że walka odbywa się tylko na pięści i nogi. W czasie wyjazdów na ustawki obowiązywał zakaz picia alkoholu. W sytuacji, gdy dochodziło do zatrzymania przez policję któregoś z członków grupy lub doszło do uszkodzenia jego rzeczy, np. samochodu, koszty napraw pokrywano ze składek członkowskich, podobnie jak honoraria dla adwokatów. Gdy ktoś z grupy szedł do więzienia, ze składek wspomagano jego rodzinę. Część pieniędzy była przeznaczana na szkolenia w zakresie sztuk walki młodej bojówki grupy.

Nakaz milczenia
Członkowie grupy przestrzegali nakazu milczenia wobec wszystkich osób spoza bandy. Całkowicie zakazana była jakakolwiek współpraca z policją. Milczały nawet ranne ofiary bójek.

Z akt sprawy wynika, że działali oni w zorganizowanej grupie przestępczej mającej strukturę podobną do mafijnej. Jeden z oskarżonych został skazany na rok i cztery miesiące więzienia, drugi na dwa lata.




Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na shownews.pl

Zobacz również

Jest nowy kodeks etyki lekarskiej. Co się zmieniło?

Jest nowy kodeks etyki lekarskiej. Co się zmieniło?

Wtorek ze skokiem o tyczce w Łodzi

Wtorek ze skokiem o tyczce w Łodzi

Polecamy

Dzieci pobiegły po Piotrkowskiej. Mini Rossmann Run ZOBACZ ZDJĘCIA

Dzieci pobiegły po Piotrkowskiej. Mini Rossmann Run ZOBACZ ZDJĘCIA

Biżu Market po raz kolejny w Odlewni przy Piotrkowskiej 217

Biżu Market po raz kolejny w Odlewni przy Piotrkowskiej 217

Wtorek ze skokiem o tyczce w Łodzi

Wtorek ze skokiem o tyczce w Łodzi