Kiedy nastąpi bunt biegaczy?

Ci, którzy woleliby tego uniknąć lub ich na to zwyczajnie nie stać, szukają recepty na fizyczną poprawność stosując, atakujące coraz silniej z ekranów telewizorów, drogie diety-cud lub starając się rozruszać swój organizm, żeby choróbsko dopadło ich jak najpóźniej. Najprostszym sposobem jest oczywiście bieganie. Liczba osób uprawiających tę formę rekreacji rośnie w szybkim tempie (jak rowerzystów i fanów chodzenia z kijkami). Lawinowo przybywa za to cwaniaków, zwanych organizatorami, chcących obłowić się na miłośnikach biegania. Mój sąsiad, który nieomal w każdą niedzielę zalicza kolejny bieg, nie kryje oburzenia. Ceny w porównaniu z zeszłym rokiem za uczestniczenie w imprezie wzrosły o 100, a nawet 150 procent! Nie zmienił się na bardziej ekskluzywny pakiet startowy, nie polepszyło zabezpieczenie imprezy, cateringu nie zapewniają najlepsze polskie firmy. Chodzi o to, żeby doić naiwniaków, ile wlezie, póki jest zapotrzebowanie, owczy pęd.
Myślę, że nastąpi przesilenie. Powstanie Solidarność Biegaczy z natchnionym sobowtórem Piotra Dudy na czele, który poprowadzi ludzi do buntu i zmusi cwaniaków do opamiętania się.