– Jechałam autobusem linii 55 od strony ronda Sybiraków – opowiada pasażerka MPK. – Kiedy dojechaliśmy do ul. Lodowej, autobus utknął na przystanku. Kierowca tłumaczył, że światła się nie zmieniają i nie może odjechać. Wreszcie połączył się z dyspozytorem, zameldował, co się dzieje i po chwili ruszyliśmy. To chyba jedyna łódzka sygnalizacja, która działa na telefon...
– To nie wina wadliwej sygnalizacji – zapewnia Wojciech Kubik z Zarządu Dróg i Transportu. – Rzeczywiście, sprawdziliśmy na nagraniu z monitoringu, że kierowca MPK stał na przystanku przez trzy cykle zmiany świateł, z których każdy trwa 160 sekund (w sumie 8 minut – przyp. red.). Ale to dlatego, że nie podjechał dostatecznie blisko linii przed sygnalizatorem, przy której w asfalcie jest zatopiona tzw. pętla indukcyjna. Gdy stanie na niej autobus, uruchamia zmianę świateł. Kierowca usłyszał od dyspozytora, żeby podjechać bliżej i światła się zmieniły. Nie mamy możliwości zdalnego sterowania sygnalizacją…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?