Według wielu spotkanie w Wielkiej Woli koło Paradyża miało być najtrudniejszym pojedynkiem łodzian w tym sezonie. Do tego w drużynie Widzewa nie mógł wystąpić lider drużyny, Adrian Budka.
Rzeczywiście gospodarze nie zamierzali przed Widzewem padać na kolana i w pierwszej fazie meczu byli zespołem lepszym. Prowadzenie objęli już w 14 minucie, kiedy bramkarza łódzkiej drużyny po błędach w obronie pokonał Mariusz Koćmin. Paradyżanie mieli okazje do podwyższenia prowadzenia, co w końcu obudziło podopiecznych trenera Witolda Obarka.
Rolę lidera przejął Mariusz Rachubiński i jeszcze przed przerwą niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach. Po rzucie rożnym i zbyt krótkim wybiciu piłki przez bramkarza KS Paradyż pokonał go Michał Czaplarski. To drugi gol pomocnika Widzewa w drugim meczu.
W drugiej połowie łodzianie grali odważniej w ataku, w końcu walczyli ambitnie i widać było, że zależy im na wygranej.
Gospodarze mieli dużo szczęścia przy uderzeniu Rachubińskiego, który trafił w poprzeczkę. Z drugiej strony groźnie strzelał zaś m.in. Damian Telus. Gole już jednak nie padły i mecz na szczycie IV ligi zakończył się podziałem punktów. Remis trzeba uznać za sprawiedliwy.
W następnej kolejce Widzew za tydzień miał podejmować Polonię Piotrków Trybunalski, ale mecz został przełożony na 23 września.
KS Paradyż - Widzew 1:1 (1:1)
1:0 - Koćmin (12), 1:1 - Czaplarski (45).
Widzew: Sokołowicz – Pietras, Maczurek, Dudała, Milczarek – Świątkiewicz, Rachubiński, Okachi, Czaplarski, Bartos (86, Gilarski) – Kralkowski (54, Kasperczak).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć