Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bodo - Kronika kariery i niezniszczalnej miłości [RECENZJA]

Renata Sas
Tomasz Schuchardt jako gwiazdor kina i estrady potwierdza swoją aktorską klasę
Tomasz Schuchardt jako gwiazdor kina i estrady potwierdza swoją aktorską klasę mat.pras.
Film kinowy rozciągany do rozmiarów serialu to już norma. Tu sytuacja została odwrócona. Z 13-odcinkowej produkcji telewizyjnej Michał Kwieciński spreparował niespełna dwugodzinny film. „Bodo” jest rekomendowany paniom na Dzień Kobiet. Jeśli zdecydują się na obejrzenie historii przedwojennego gwiazdora, czy też: „pierwszego polskiego celebryty”, to mogą to zrobić dla aktorskiego popisu Tomasza Schuchardta.

W nastoletnim wcieleniu przez chwilę na ekranie (tak jak w serialu) jest Antoni Królikowski. Historia zaczyna się w r. 1916. Bodzio ucieka z domu, by zostać aktorem. Potem wszystko toczy się w kronikarskim tempie. Już są dwa lata później, potem pięć... Migawki z życia tylko zaznaczają koleje losu, przebieg kariery. Znajomość serialu bardzo się przydaje. Wiele wątków ma bowiem tylko śladowe odbicie.

Szczególnie brakuje tego związanego z ojcem, zgubiła się historia przyjaźni z krawcem sąsiadem i związek z Zulą. Najwięcej uwagi zajmuje romans z Reri (Patricia Kazadi). „Bodo” to kronika gęsto przeplatana melodiami (to atut), ale w szczególności opowieść o niezniszczalnym uczuciu. We wszystkim, co robi, w dalekosiężnych planach, jest tylko jedna jedyna: Ada (Anna Pijanowska), dziewczyna z sąsiedztwa, miłość na zawsze. Jak wiadomo, wojna zaprzepaściła happy end... Schuchardt-Bodo dał swojemu bohaterowi twarz i emocje. (110 min)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany