Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie pan był, jak pana nie było?

Renata Sas
Waldemar Zawodziński, reżyser, scenograf, pedagog w PWSFTviT
Waldemar Zawodziński, reżyser, scenograf, pedagog w PWSFTviT Łukasz Kasprzak
Waldemar Zawodziński, reżyser, scenograf, pedagog w PWSFTviT przez 23 lata budował artystyczną markę Teatru im. Jaracza - związany też z Teatrem Wielkim.

Od roku nie sposób było spotkać w Łodzi Waldemara Zawodzińskiego, który, jako szef artystyczny przez 23 lata zbudował znakomitą pozycję Teatru im. Jaracza. Odszedł, pisząc w liście do zespołu, że ma dość roli petenta bezskutecznie dopominającego się o szacunek dla artystów (co oznacza również możliwości finansowe realizacji...).

Był też związany z Teatrem Wielkim. Również zrezygnował. Pozostał pedagogiem na Wydziale Aktorskim PWSFTviT. Łodzianin z przekonania z miasta na stałe nie wyjechał, więc spotkanego na Piotrkowskiej pytam: gdzie pan był, jak pana nie było? Pełne uznania relacje z inscenizacji znamy. Ale proszę o prywatny bilans.
-To był niezwykle pracowity rok - zaczyna podsumowanie reżyser i scenograf. - Do Łodzi wpadałem na zajęcia ze studentami i przepakować bagaż. Pierwsza duża realizacja to „Bal maskowy” Verdiego, ze znakomitą obsadą międzynarodową, na inaugurację oddanego operze po latach Zamku w Szczecinie. Potem „Ubu król” Pendereckiego w Bytomiu z Pawłem Wunderem i Anną Lubańską. (Trudno nie odnotować oceny kompozytora, uznającego to wystawienie za najlepsze z dotychczasowych - przyp. rs). - Kolejna realizacja - kontynuuje Waldemar Zawodziński - to „Poławiacze pereł” Bizeta w operze wrocławskiej, a potem znów Bizet i „Hiszpańska noc z Carmen”, megawidowisko dla prawie 30 tys. widzów na stadionie we Wrocławiu, ponad 500 wykonawców, z Kate Aldrich i Arnoldem Rutkowskim (łodzianinem) na czele. Powstała największa scenografia, jaką projektowałem (śródziemnomorskie miasto). Tak jak dotychczas pracowałem z Marią Balcerek (kostiumy) i Janką Niesobską (choreografia). Przyjeżdżałem do Szkoły na zajęcia ze studentami. Dyplom robił mój rok. Świetny, co potwierdzają spektakle (od „Marii Stuart” poczynając) i nagrody.

Wyprzedzając pytanie: czy był w „Jaraczu” - cytuje kwestię powtarzaną w farsach, kiedy lepiej nie mówić nic: „ doprawdy kochana, nie wiem cóż na to mam ci odpowiedzieć”...

Jako reżyser i współautor scenariusza, 9 i 10 września razem z Kamilem Maćkowiakiem zaprasza do Teatru Nowego na pożegnalne spektakle kultowego „Niżyńskiego”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany