Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po prostu przyjaźń Czy to filmowy hit? [RECENZJA]

Renata Sas
Po prostu przyjaźń
Po prostu przyjaźń Fot. Materiały prasowe/aleksandra grochowska
Plejada gwiazd to główny, żeby nie powiedzieć jedyny atut filmu „Po prostu przyjaźń”. Nazwać go komedią trudno - o dramat i łzawą tragedię też się ociera - choć realizatorzy próbują dekorować scenariusz sytuacjami i zwrotami mającymi bawić. Na ekranie liczą się jednak głównie znane twarze.

W akcji ulubieńcy małego i dużego ekranu * Gdzie i jak przebiega granica między przyjaźnią, przywiązaniem i miłością? Czy istnieją kłamstwo dobre i złe?

Zaczyna się romantycznie i relaksowo od koncertu chopinowskiego w Łazienkach, a potem Filip Zylber, zaprawiony w reżyserowaniu seriali, telenowelowym wzorem „wrzuca” jakieś informacje o postaciach. A że bohaterów jest moc, więc musi wystarczyć, że Julia - Agnieszka Więdłocha, która uwiodła kinomanów jako belferka w „Planecie singli”, uczy polskiego, Ivanka - Magdalena Różczka ma zawodową pozycję, chce mieć dziecko, ale bez obarczania się mężem (jako ewentualny dawca spermy - Bartłomiej Topa). Modny Piotr Stramowski (gwiazda dwóch ostatnich „Pitbullów”) jest po rozwodzie, ma wspólnika (w tej roli Maciej Zakościelny ucharakteryzowany na młodego profesora Kleksa), zakochanego w jego byłej żonie (Katarzyna Dąbrowska). W galerii postaci, do których odnosi się tytuł filmu, jest jeszcze m.in. rezolutny chłopczyk i sekundujący mu starszy pan (Krzysztof Stelmaszyk). Wdzięk potwierdzają Aleksandra Domańska i Marcin Perchuć, w komediową misję nazbyt uwierzyła Sonia Bohosiewicz. Pojawiają się też mistrzowie: Anna Polony, Jan Peszek, Piotr Fronczewski, a nawet sam św. Józef...

Wszystkiego jest tu za dużo. Jak szkiełka w kalejdoskopie przesypują się wątki i epizody. Wszystkie po to, by dowodzić, że nie ma pewności, czy kłamstwa mogą być dobre i złe, że przyjaźń jest bezcenna, że wymaga poświęcenia. Dylematy etyczne rozmieniają się na drobne. Robi się banalnie i nazbyt łopatologicznie.

Efektowne wnętrza (zdjęcia Jan Holoubek), miejski komfort i uroda górskich pejzaży dekorują ten „poemacik pedagogiczny” zrymowany z samych słusznych myśli. Kto wytrzyma pierwszą połowę filmu, niech nie wychodzi z kina. Druga jest ciekawsza, a gwiazdy mają moc. (136 min)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany