Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Twój Vincent” - 65 000 klatek namalowanych ręcznie. Film i słuchowisko w jednym [RECENZJA]

Renata Sas
Twórcom filmu „Twój Vincent” marzy się Oscar. Dorotę Kobielę i Hugha Welchmana (producent oscarowego „Piotrusia i wilka”) wyróżniła już publiczność w Annecy, dostali nagrodę w Szanghaju, zrobili wrażenie na festiwalach we Wrocławiu i Gdyni. W roku 70-lecia animacji powstał film niezwykły, wyrosły z 94 obrazów Vincenta van Gogha (1853 - 1890), opowieść o artyście będąca próbą rozszyfrowania tajemnicy jego śmierci. Czy był szalony?

Czemu obciął sobie ucho? Czy van gogh był szalony?

Jak rozumieć fakt, że obciął sobie ucho? Postacie z obrazów tworzą jego historię. Powstało szczególne, malowane słuchowisko. Scenariusz nie jest najmocniejszą stroną filmu. Jego walor stanowi unikatowa animacja. 65 000 klatek składających się na 88 minut projekcji zostało namalowane ręcznie, w technice i stylu holenderskiego postimpresjonisty. Każdą przeniesiono na płótno (103 na 60 cm). Pracowało nad tym 125 malarzy z wielu krajów. Zanim ożyły animowane sylwetki i pejzaże, zarejestrowany został, stanowiący rodzaj podłoża, film aktorski.

Postaci van Gogha swój rys dał Robert Gularczyk, Armandowi Rounowi, który wyrusza w drogę, by doręczyć bratu list nieżyjącego już artysty - Douglas Booth. W sztuce animacji - ważne wydarzenie (zdjęcia Tristan Oliver i Łukasz Żal). Walor fabularny, grubo zarysowane postacie, nadmierna dosłowność opowiadania to druga, mniej udana strona filmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany