MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lechia - ŁKS. Ten mecz zdecyduje o układzie tabeli

pas
Rozmowa z trenerem Lechii Tomaszów   Grzegorzem Wesołowskim.

Jego drużyna w sobotę o godz. 14 gra z ŁKS.
Serce panu nie drży, zmerzy się pan z klubem, którego jest wychowankiem?
Grzegorz Wesołowski trener Lechii: Tak, jestem wychowankiem ŁKS i mam do klubu wyjątkowy sentyment, ale teraz czeka mnie i moją drużyną kolejny ligowy mecz, w który chcemy wygrać. Na tym się koncentruję.
Jak na to nie patrzeć będzie to hit 14. kolejki spotkań.
Moim zdaniem to będzie kluczowy mecz dla układu tabeli. Gdyby udało się nam wygrać, lider czuć będzie nasz oddech na swoich plecach.
Jakiego spodziewa się pan meczu?
Stojącego na wysokim poziomie, bo oba zespoły potrafią grać w piłkę.
Ostatni pańscy podopieczni prezentują wysoką formę.
Od początku zmagań, no może poza 45 minutami meczu z rezerwami Legii, prezentujemy solidny futbol, nie schodzimy poniżej przyzwoitego poziomu. Ostatnio mamy więcej szczęścia w grze. Zabrakło nam go choćby w spotkaniu z Widzewem.
W ŁKS szpital, nie wszyscy czołowi piłkarze są gotowi do gry.
Jestem dziwnie spokojny, że wszyscy ważni gracze ŁKS, poza Arturem Golański, odliczą się w tym spotkaniu.
Łodzianie mają trzech groźnych napastników, którzy mogą stanowić języczek u wagi.
Nie jesteśmy wcale gorsi od łodzian , też mamy trzech groźnych snajperów. Mateusz Broź strzelił siedm bramek, Wiktor Żytek sześć, Marcin Mirecki trzy.
Jaki cel postawiono przed zespołem?
Taki sam jak przed ŁKS. Chcemy wywalczyć awans do II ligi.

W ŁKS pełne ręce roboty mają lekarze i rehabilitanci. Robią wszystko, żeby szpital w ŁKS przed pojedynkiem z Lechią w Tomaszowie, przestał istnieć. Powrót na boisko Artura Golańskiego jest niemożliwy, ale pozostałej czwórki, leczącej urazy, jak najbardziej. Patryk Bryła i Przemysław Kocot próbowali nawet uczestniczyć w normalnych treningowych zajęciach. Z urazem mięśnia walczy napastnik Jewgen Radionow, a z bolącymi, mocno poobijanymi żebrami prawy obrońca Paweł Pyciak.
Piłka nożna jet opłacalna. 63. Derby Łodzi pomiędzy ŁKS i Widzewem były transmitowane na antenie TVP3, osiągnęły oglądalność na poziomie 183 tysięcy widzów. Sponsorzy byli eksponowani ponad 1700 razy(!), a łączna wartość medialna (ekwiwalent reklamowy) dla marek wspierających to spotkanie wyniosła 1,425 miliona złotych podaje lodzkifutbol.pl. To jest coś!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany