Podopieczne włoskiego trenera Alessandro Chiappiniego jeszcze przed starcie z zespołem prowadzonym jeszcze przez Francuza Stephane'a Antigę (odejdzie po zakończeniu tego sezonu) wiedziały już, że bez względu na jego wynik uplasują się na czwartej lokacie w tabeli. Natomiast rzeszowianki musiały zwyciężyć, żeby być pewnym zajęcia drugiego miejsca. W wypadku porażki, Rysice mogły bowiem jeszcze zostać wyprzedzone na tej przysłowiowej ostatniej prostej przez BKS Bostik Bielsko-Biała.
W pierwszym secie nieco lepiej zaczęli goście (0:2, 4:6). Jednak później z każdą minutą lepiej wyglądały gospodynie, co szybko znalazło swoje odzwierciedlenie na tablicy wyników. Było 12:10, 18:14 i 20:16. W końcówce pomyliła się Julita Piasecka (23:21), ale po chwili przytomnie zachowała się Aleksandra Gryka (24:21). Po po kilkunastu sekundach Kamila Witkowska zablokowała Ann Kalandadze (25:21)
W drugiej odsłonie meczu ponownie prowadziły Rysice (2:4 po bloku Gabrieli Orvosovej), ale następnie do głosu doszedł ŁKS. Łodzianki prowadził 10:6 po ataku Julity Piaseckiej, a po akcji tej samej zawodniczki już 17:10. Kiedy w swoim stylu zaatakowała Valentina Diouf (22:11), stało się jasne, kto się będzie cieszył. Decydujący punkt zdobyła zresztą także Piasecka, widowiskowo blokując Amandę Conego (25:13).
W trzeciej partii długo trwała prawdziwa wymiana ciosów. Było 1:4, 4:6, 8:8, 11:11. W kluczowych chwilach więcej zimnej krwi zachowały rzeszowianki, chociaż do końca emocji nie brakowało. Było 17:8, ale po akcji Weroniki Szlagowskiej już 17:22. A po autowym ataku Anastazji Hryshchuk 20:25.
W czwartym secie nie sposób było odetchnąć. Było 4:3 po akcji Gryki, a później 8:5 po zagraniu Piaseckiej. Gospodynie prowadziły jeszcze 12:9, jednak wkrótce przegrywały już 15:16 po punkcie Szlagowskiej. Po ataku Orvosovej było 17:20. Ełkaesianki walczyły (20:22 po zagraniu Hryshchuk), ale rzeszowianki ,,poczuły krew" i nie wypuściły już z rąk wielkiej szansy. Znów zaatakowała Orvosova (21:24), a później nerwowo nie wytrzymała Diouf (21:25).
A więc tie-break. Łodzianki rozpoczęły go wręcz znakomicie, bo szybko odskoczyły na 4:0. Rysice zniwelowały część strat (4:2), jednak ,,Wiewióry" nie rezygnowały (6:3 po akcji Witkowskiej). Po akcji Makarowskiej-Kulej było (7:5). Na zmianę stron drużyny schodziły przy prowadzeniu ŁKS Commercecon 8:5 (po ataku Diouf). Szybko zrobiło się 8:7, ale gospodynie błyskawicznie odskoczyły na 10:7. Po ataku Witkowskiej było 13:9. Środkowa łodzianek kapitalnym zagraniem stojąc tyłem do siatki zdobyła kolejny punkt (14:9). Mecz zakończyła atakiem po bloku Campos (15:10)
Za MVP spotkania została uznana Gryka.
W poprzednim meczu obu drużyn na Podkarpaciu triumfowały rzeszowianki (3:2). Przypomnijmy, że ŁKS to aktualne mistrzynie Polski, podczas gdy Rysice są wicemistrzyniami kraju
ŁKS Commercecon Łódź - PGE Rysice Rzeszów 3:2 (25:21, 25:13, 20:25, 21:25, 15:10).
ŁKS: Piasecka 17, Witkowska 15, Diouf 10, Campos 12, Gryka 18, Ratzke 5, Maj-Erwardt (libero) oraz: Górecka, Hryshchuk 10, Zaborowska, Alagierska-Szczepaniak, Stefanik, Drabek (libero).
Rysice: Centka 7, Wenerska 1, Kalandadze 20, Jurczyk 2, Orvosova 20, Szlagowska 6, Szczygłowska (libero) oraz: Obiała 3, Makarowska-Kulej 4, Coneo 4, Kowalska 1, De Paula 1.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wiemy, ile za krzesła zapłaciła Lara Gessler! Cena nie na kieszeń przeciętnego Polaka
- Scysja na planie "Nasz Nowy Dom". Romanowska nie ma posłuchu wśród uczestników?!
- Smaszcz mówi o ślubie Cichopek i Kurzajewskiego, będą MIELI DZIECKO?! TYLKO U NAS
- Janina z "Sanatorium" OBNAŻA Tadeusza! Wciska gadżety z jej intymnymi zdjęciami?!