Choć rywal zajmujących 5. miejsce w tabeli łodzian okupował 16. pozycję, gospodarze wcale nie mogli spodziewać się łatwego meczu. Walczący o utrzymanie się wielunianie wcześniej pokonali bowiem trzecią Broń Radom i zremisowali z wiceliderem Ursusem Warszawa.
Aby nie dopuścić do kolejnej niespodzianki i zmazać plamę po niezbyt udanym początku rundy wiosennej w Kleszczowie, łodzianie od początku meczu przejęli inicjatywę. Ale mimo przewagi i częstych atków, gospodarzom trudno było stworzyć bramkową okazję. W ich grze ofensywnej wciąż jest bowiem za dużo chaosu, a za mało koncepcji na rozmontowanie obrony rywala.
W pierwszej połowie najbardziej bramce bronionej przez byłego bramkarza ŁKS, Konrada Przybylskiego, zagrażali po uderzeniach z dystansu. Najpierw mocnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Łukasz Staroń, ale piłka odbiła się tylko od poprzeczki. Ponownie trafił w nią Bartosz Bujalski, który uderzał z ok. 30 metrów, a do odbitej piłki nie zdążył Adam Patora. Bujalski jeszcze raz strzelał na bramkę WKS z rzutu wolnego w 45 min i to właściwie były trzy najgroźniejsze sytuacje ŁKS przed przerwą. Goście pod bramkę łodzian przedostawali się rzadziej, ale dwukrotnie Michała Kołbę strzałami z dystansu mógł zaskoczyć Damian Zawieja.
Lepsza w wykonaniu łodzian okazała się druga połowa spotkania. Długo oczekwany sukces przyniosła ładna akcja z 55 minuty. Zaczął ją debiutujący w seniorskiej drużynie ŁKS Dawid Piekielny, ale największy udział przy golu miał najlepszy na boisku Dawid Sarafiński, który zagrał górną pikę do wbiegającego na czystą pozycję Łukasza Staronia. Najskuteczniejszy napastnik zespołu z al. Unii nie zmarnował takiej okazji. Zdobycie bramki przypłacił jednak kontuzją stawu skokowego i nie mógł kontynuować gry. Zastępujący go Kamil Cupriak w 70 min mógł podwyższyć prowadzenie gospodarzy. Po zagraniu Sarafińskiego młody pomocnik ŁKS przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, minął bramkarza gości, ale z dość ostrego kąta nie trafił do pustej bramki. Wcześniej blisko szczęścia był też Marcin Zimoń, a strzał Artura Golańskiego z rzutu wolnego obronił Przybylski.
Dla gości dobrej okazji do wyrównania nie wykorzystał natomiast Przemysław Szewczyk, którego nie upilnował Rodrigo. Na szczęście, tym razem błąd Brazylijczyka nie miał poważnych konsekwencji i ŁKS mógł cieszyć się z pierwszego wiosennego kompletu punktów wywalczonego na boisku.
ŁKS - WKS Wieluń 1:0 (0:0)
1:0 - Staroń (55).
ŁKS: Kołba – Zimoń, Ślęzak, Salski – Piekielny (90, Filipiak), Bujalski, Sarafiński, Golański, Rodrigo – Patora (82, Głowiński), Staroń (61, Cupriak).
WKS Wieluń: Przybylski – Dubiel, Rybak, Maczurek, Fornalczyk – Baraniak, Wójcicki, Zawieja, Dwornik
(69, Szewczyk), P. Przezak (57, Kiwak) – D. Przezak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!
- Tak dziś wygląda Małgorzata Maier z "Big Brothera". Uwierzycie, że ma 57 lat?!