ŁKS kontra Widzew. Kibole jechali z maczetą na "ustawkę"

- Nie było podstaw do przedstawienia im zarzutów. Mężczyźni złożyli wyjaśnienia, na podstawie których sporządzono notatki służbowe - mówi podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi.

Wśród osób ujętych przez policję byli m.in. mężczyźni, którzy rok temu brali udział w "ustawce" pod Poddębicami. Zginął wówczas na skutek pobicia 24-letni mężczyzna.

Do bójki między kibolami Widzewa, którzy w sobotę wyjeżdżali do Radlina na XIV turniej kibiców Ruchu Chorzów im. Remigiusza Thiem, a zwolennikami ŁKS miało dojść około godz. 5 na ul. Sanitariuszek, w pobliżu Grupowej Oczyszczalni Ścieków. Policjanci dowiedzieli się o tym od swoich informatorów i pojawiły się tam radiowozy.

- Na ich widok uczestnicy "ustawki" porzucili auta i zaczęli uciekać. Funkcjonariusze ujęli kilkanaście osób. Wszystkie trafiły do komisariatu przy ul. Armii Krajowej - mówi podinsp. Joanna Kącka.

Policjanci przeszukali auta. Znaleźli w nich kominiarki, rękawice jakich używa się podczas walk w klatkach, kastety, a także maczetę. Jej posiadanie jest jednak zabronione i policja ustala nazwisko właściciela, żeby został pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Obecnie funkcjonariusze sprawdzają legalność pochodzenia samochodów, którymi na ul. Sanitariuszek podjechali kibole, oraz ważność ich badań technicznych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
"ŁKS kontra Widzew. Policja zapobiegła ustawce kiboli "