Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS Łódź. Nie tylko trener piłkarzy ŁKS jest winny...

Jan Hofman
Jan Hofman
30-06-2020 lodz .mecz lks lodz gornik zabrze wygrany przez gornika 1-0mecz rozegrany w lodzi na stadionie lks przy pustych trybunachdziennik lodzki/polska press *** local caption *** pilka nozna lks lodz gornik zabrze
30-06-2020 lodz .mecz lks lodz gornik zabrze wygrany przez gornika 1-0mecz rozegrany w lodzi na stadionie lks przy pustych trybunachdziennik lodzki/polska press *** local caption *** pilka nozna lks lodz gornik zabrze Dziennik Lodzki
W piłkarskiej drużynie ŁKS ponure nastroje Nie ma się jednak co dziwić. Pod okiem nowego szkoleniowca miało być lepiej, a wyszło jak zwykle.

Pandemia koronawirusa, choć na jakiś czas, przykryła poważne problemy piłkarskiej drużyny ŁKS. Wracamy jednak z wolna do normalności i czas ochronny kończy się, toteż należy już zadawać sternikom klubu z al. Unii trudne i niewygodne pytania.

Już dziś wiadomo, że nie udało się zbudować drużyny, która podejmie skuteczną walkę o utrzymanie w piłkarskiej ekstraklasie. Chętnie usłyszałbym, kto jest winien takiemu stanowi rzeczy. Przed startem sezonu klubowi decydenci z lubością powtarzali, że tworzenie drużyny ŁKS to przemyślany i starannie zaplanowany proces, który musi zakończy się sukcesem.

O ile mnie pamięć nie myli, to Krzysztof Przytuła, dyrektor sportowy ŁKS, zapewniał, że podpisanie kontraktu poprzedza wielomiesięczna obserwacja zawodnika. Każdy taki wybrany piłkarz miał idealnie pasować do koncepcji prowadzenia gry drużyny beniaminka ekstraklasy.

Prezes Tomasz Salski poszedł nawet o krok dalej twierdząc, że łódzki klub wniesie nową jakość do rozgrywek krajowej elity. Nie da się ukryć, wyszło śmiesznie i mało profesjonalnie.

Dwadzieścia siedem mistrzowskich kolejek pokazuje, że kibiców ŁKS karmiono propagandą, a piłkarska rzeczywistość w klubie mocno skrzeczy. Już tylko niepoprawni optymiści wierzą, że ŁKS uda się uratować ekstraklasę.

Ponura diagnozę stawia też nowy szkoleniowiec. Wojciech Stawowy po spotkaniu z Górnikiem Zabrze powiedział: - Miałem podnieść ten zespół, ale to mi się nie udało. To jednak nie wynika z braku umiejętności, czy też chęci. Wielokrotnie mówiłem już wcześniej, że drużyna, która jest na ostatnim miejscu, jest mentalnie w jeszcze większym dołku, niż wskazuje na to tabela. Ale nie poddajemy się. Mamy tydzień do kolejnego spotkania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany