ŁKS Mecz z mocnymi Ukraińcami pokazał, że żaden rywal nie jest im straszny

Na pewno najcenniejszym sukcesem jest pokonanie czołowego zespołu ligi ukraińskiej Worskła Połtawa 1:0, po bramce młodzieżowca Mateusza Kowalczyka. Sukces jest cenny, ale co najważniejsze, jak najbardziej zasłużony. ŁKS dyktował warunki gry, był zespołem lepszym i miał zdecydowanie wicej okazji do zdobycia bramek.
Warto przypomnieć skład z tego pojedynku, bo choćby to w jakim personalnym rozdaniu zaczął ten mecz ŁKS może być
ŁKS: Marek Kozioł (65, Aleksander Bobek) – Marcel Wszołek (46, Mateusz Bąkowicz), Maciej Dąbrowski (46, Nacho Monsalve), Mieszko Lorenc (31, Adam Marciniak, 61, Oskar Koprowski), Bartosz Szeliga (46, Adrian Klimczak) – Javi Moreno (46, Pirulo), Mateusz Kowalczyk (38, Antonio Dominguez), Jakub Tosik (31, Jan Kuźma, 61, Maksymilian Rozwandowicz), Ricardinho (46, Michał Trąbka), Piotr Janczukowicz (46, Maciej Wolski) – Samu Corral (46, Stipe Jurić).

Trener Kibu Vicuna jest pełen optymizmu: - Ważne było dla nas to, jak grać z piłką, ważne było kreowanie sytuacji bramkowych, ważne było przejście z obrony do ataku i przede wszystkim wysoki pressing. Dzięki realizacji tych elementów staliśmy się dla Ukraińców bardzo niewygodnym rywalem.
W trakcie zgrupowania wygraliśmy trzy mecze. Straciliśmy dwie bramki. Strzeliliśmy dziewięć goli. To tylko sparingi, ale i dobry prognostyk. Cały zespół jest przygotowany, a my mamy tzw. pozytywny „ból głowy”, bo możliwości jest teraz bardzo wiele. Teraz rozpocznie się trzecia faza przygotowań, w trakcie której będziemy łączyć elementy, czyli wszystko to, co ważne przed startem ligi w aspekcie fizycznym i taktycznym. Do tego dojdzie analiza rywala i koncentracja na pierwszym ligowym meczu z GKS Jastrzębie.