Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gouda Works. To się nosi w Łodzi!

Piotr Jach
W pięć lat zbudować rozpoznawalną markę to sukces. Kultową - to już sztuka, która wymaga fantastycznego pomysłu i rzeszy fanów. Sumą jednego z drugim jest w Łodzi logo uśmiechniętego łobuziaka w bejsbolówce i podpisem Gouda Works.

Na początek dwa T-shirty To są na wskroś łódzkie ciuchy Daniel Tworski - projektant i... luzak.

Często okazuje się, że nawet ktoś, kto nie wie, co to w ogóle jest Gouda Works, zna przynajmniej z widzenia ubrania tej marki. Cóż, prawda - nie ma ich za wiele. Powstają w krótkich seriach, a Gouda wyznaje zasadę wznawiania produkcji udanych modeli nie częściej niż co trzy lata. Aha, bo Gouda to człowiek, Daniel Tworski, od niedawna 28-latek. Projektuje i wraz ze wspólnikiem Adrianem Trzcinką produkuje i sprzedaje najbardziej łódzkie ciuchy w Łodzi.

Umówić się z Tworskim nie jest łatwo. To rzadki przypadek kogoś, kto nie korzysta z podstawowej funkcji telefonu - rozmowy. Na wizytówce pod imieniem, nazwiskiem i krótkim przedstawieniu: „Leń, łajza, projektant” ma tylko e-mail, adres www, profil na Facebooku i Instagramie. Koniec. Żadnego numeru telefonu, pod który można by zadzwonić. Smartfonu, owszem, używa - wysyła e-maile, „poklika na fejsie” - tylko przezeń nie rozmawia. Już od lat.

Wyjaśnijmy przy okazji skąd przydomek. Historia, jak mówi Tworski, nie jest zbyt górnolotna. Ksywka wzięła się od nazwiska, które najpierw wyewoluowało do Twarożka, a potem do sera. Gouda pasowało jak ulał. Ochrzczony nim, nigdy nie protestował - lubi czerpać z życia garściami i może właśnie dlatego żyje tak, jak żyje - bez napięcia. Luz.

- Przyszedł taki moment, że trzeba się było zdecydować na jakieś studia - mówi Tworski. - Wahałem się między dziennikarstwem a grafiką. Dziennikarzy było już wtedy bardzo dużo, więc stwierdziłem, że bardziej będzie mi się kalkulować grafika. Rysowałem od dziecka. Poszedłem więc na grafikę. Jako że były to pierwsze lata Facebooka, zacząłem tam publikować swoje prace. Nie wiedzieć czemu, ludzie zaczęli się tym coraz bardziej interesować. Aż zaprojektowałem pierwszą koszulkę i powiedzieli: szyj!

I uszył. To były dwa T-shirty, do tej pory jedne z najbardziej popularnych jego projektów: „Krańcówki” ze schematem łódzkich linii tramwajowych i „Beauty Bałuty”, na który to pomysł wpadł jadąc „jedenastką”. Na murze zobaczył napis „Bałuty”, mózg odczytał jako „Beauty” (piękno). Jedno z drugim idealnie pasowało. W 2012 r. 100 koszulek (po 50 obu wzorów) wystawionych na portalu aukcyjnym sprzedało się w 90 sekund. Po dziś nowe modele (najwyżej 60 sztuk) z reguły rozchodzą się w tempie, które zachwyciłoby każdego marketingowca. I są na wskroś łódzkie, co łodzianom zakochanym w swoim mieście niezwykle przypadło do gustu. Ubrania z nazwami dzielnic, osiedli i ulic obnoszą z dumą. Furorę robią też projekty bardziej ogólnołódzkie, jak np. „Plac Wolności” z nadrukiem przypominającym logo Disneya czy kolejny projekt z Naczelnikiem, tym razem nawiązujący do logotypu koszykarskiej ligi NBA. Albo „Badanie wzroku” - taka jakby tablica Snellena, na której zamiast przypadkowo ułożonych literek zmniejszającą się czcionką są wypisane nazwy dzielnic miasta. Albo minimalistyczne polówki ze stylizowaną łódką. Są też wielbiciele innych, bardziej humorystycznych odniesień - bluzy „Palant” (dwuznaczna, choć dedykowana sportowi o tej nazwie) lub „BydLuck” albo koszulki „Garmaż stadionowy” (z bułą, kiełbasą oraz kroplą musztardy i keczupu). To wszystko Gouda, choć może wciąż jeszcze nie każdy w Łodzi o tym wie. Ale Tworskiemu na sławie niespecjalnie zależy. Wywiadów udziela, bo jest gadułą, ale żeby jakieś parcie na szkło, to już niekoniecznie...

Przyszłość Gouda Works to jednak wciąż zagadka, nawet dla Tworskiego. Choć handel w internecie okazał się strzałem w dziesiątkę, kusi go otwarcie tradycyjnego, stacjonarnego sklepu. Choćby na trzy miesiące. Żeby mieć coś namacalnego i jakąś dodatkową frajdę. Bo dla Goudy projektowanie odzieży to przede wszystkim przyjemność, a nie biznes i kasa. Zresztą, tak naprawdę nie z tego żyje. Gdyby przekładać sprawę na dochody, Gouda Works to w rzeczywistości bardziej studio graficzne niż marka odzieżowa, bo wyuczony grafik Tworski z grafiki żyje. Ubrania to nadal frajda, z której póki co żadnej willi ani limuzyny nie będzie. Zresztą Gouda jeździ komunikacją miejską... - Ja chłonę to łódzkie powietrze, dlatego łódzkie inspiracje przychodzą mi najczęściej do głowy. No i cieszę się, że to się podoba - dodaje projektant.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany