Burzliwy, a nawet dramatyczny przebieg miało kolejne tzw. obywatelskie zatrzymanie kierowcy firmy przewozowej Uber przez łódzkich taksówkarzy - w niedzielę wieczorem, przy dworcu Łódź Widzew. Uczestniczący w nim Damian Pazdykiewicz, zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego Taksówkarzy w Łodzi twierdzi, że został potrącony przez usiłującego uciec kierowcę Ubera i doznał urazu kręgosłupa.
Borussia vs Barcelona
Atletico vs Bayern
- Hyundai Ubera podjechał z naszym prowokatorem, czyli taksówkarzem, który zamówił kurs - opowiada Mariusz Zieliński, przewodniczący związku. - Stanęliśmy przed nim z transparentem „Stop nielegalnym przewozom”. Ja powiedziałem, że dokonujemy obywatelskiego zatrzymania z racji świadczenia usług bez uprawnień. Wtedy hyundai ruszył, przejeżdżając po stopie wysiadającemu prowokatorowi...
- A ja zostałem potrącony i znalazłem się na masce - mówi Damian Pazdykiewicz. - Zsuwając się, zaczepiłem o coś rękawem i przez pewien czas biegłem, ciągnięty przez samochód. Udało mi się oswobodzić dopiero po ok. 30 metrach.
Na miejscu pojawiła się wezwana przez taksówkarzy policja.
- Poszkodowany pieszy stwierdził, że został potrącony przez gwałtownie ruszającego hyundaia - mówi asp. Marzanna Boratyńska z drogówki. - Kierowca utrzymuje zaś, że gdy zagrodzono mu drogę, po prostu się zatrzymał.
Wiele ma wyjaśnić nagranie z monitoringu.
Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego wszczął dotąd 20 postępowań w związku ze świadczeniem przez kierowców Ubera usług bez wymaganej licencji. Na razie nie zapadła żadna decyzja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?