Łodzianie mimo nienajlepszej pogody w weekend ponownie wybrali sie na groby bliskich

Wielu łodzian wybrało się na groby bliskich także podczas minionego weekendu. W sobotę pogoda niestety nie sprzyjała wyprawom na cmentarze, ale siąpiący deszcz nie odstraszył tych, którzy tak właśnie zaplanowali sobie wolny od pracy dzień. W niedzielę na groby przyszło jeszcze więcej osób, bo zrobiło się cieplej, a niebo zaczęło się rozpogadzać.

Zarówno w sobotę jak i w niedziele można było skorzystać z wyprzedaży kwiatów i zniczy. Szczególnie mocno spadły ceny kwiatów doniczkowych, których nie udało się sprzedać we Wszystkich Świętych, a w sobotę i niedzielę była na to ostatnia szansa. Przed cmentarzem przy ul. Szczecińskiej donice z kwiatami oferowano po 5 złotych za sztukę, podczas gdy dwa dni wcześniej trzeba było za nie zapłacić nawet trzy razy tyle. Sprzedawcy byli skłonni zejść nawet i z tej obniżonej ceny, o ile klient decydował się na zakup kilku sztuk. Tańsze były także chryzantemy i wiązanki z żywych kwiatów. Te sztuczne wciąż ceniono sobie wysoko – od 25 do nawet 70 złotych, choć sprzedający byli bardziej skorzy do negocjacji z klientami, niż 1 listopada.

Ceny zniczy także zmalały, ale nie tak znacząco jak kwiatów. Te najpopularniejsze – średniej wielkości – oferowano po 5-8 złotych, natomiast okazałe znicze szklane i trójpłomieniowe w odkrytych miseczkach można było kupić za 8-14 złotych w zależności od ich rozmiaru i czasu palenia. Słabym zainteresowaniem cieszyły się natomiast znicze ledowe na baterie, które po okresie rosnącej popularności w tym roku znajdowały nielicznych nabywców.

Administracje cmentarne codziennie w ostatnich dniach opróżniały kontenery na śmieci, jednak w wielu miejscach już rano były one znowu przepełnione. Szczególnie 3 i 4 listopada, gdy wiele osób uprzątało z grobów wypalone znicze, kontenery bardzo szybko się zapełniały. Łodzianie chwalili natomiast MPK za przedłużenie na weekend kursowania specjalnych linii dowożących pasażerów na cmentarze.