MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie w niedzielę we Wrocławiu. Najpierw Sevilla, a potem Widzew

hof
Piłkarze Widzewa szykują się do arcytrudnego pojedynku piątej kolejki ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław.

Wprawdzie obecna ligowa tabela nie oddaje siły najbliższego rywala (Śląsk wywalczył w czterech spotkaniach ledwie trzy punkty – trzy remisy – a więc o trzy mniej od łodzian), ale pewnie nikogo rozsądnego nie trzeba przekonywać, że w niedzielnym meczu w stolicy Dolnego Śląska to gospodarze będą faworytami.

Bez wątpienia wrocławianie słabo zaczęli sezon, bowiem trener Stanislav Levy szykował formę na eliminacyjne mecze Ligi Europy. I trzeba przyznać, że jak do tej pory taki system się sprawdzał. Dziś przed Śląskiem najważniejsza batalia – pierwszy pojedynek z FC Sevilla w IV rundzie eliminacji LE. I można zakładać, że w czwartkowym programie dnia widzewiaków będzie to najważniejszy punkt. Obowiązkiem jest obejrzenie najbliższego ligowego rywala w akcji i szukanie sposobu na pokonanie go.
Z drugiej jednak strony pucharowa potyczka wrocławian może być handicapem dla widzewiaków. Należy zakładać, że polska drużyna walczyć będzie do upadłego w Hiszpanii i zostawi na boisku wiele potu. A to może oznaczać, że do pojedynku z łodzianami nie podejdzie już z takim animuszem i wigorem. Widzew po raz pierwszy w tym sezonie zagra tak wcześnie. Niedzielne spotkanie we Wrocławiu rozpocznie się o godz. 15.30, ale wydaje się, że dla zawodowych piłkarzy nie powinno to mieć żadnego znaczenia.

W ostatnim ligowym spotkaniu wrocławianie pokazali, że wiedzą, co to znaczy walczyć do końca. W meczu z Pogonią przygrywali już w Szczecinie 0:2, ale nie złożyli broni. Z  godną podziwu determinacją walczyli o odrobienie strat. I to się im udało, po bramkach Przemysława Kaźmierczaka (76) i Tomasza Hołoty (87) doprowadzili do wyrównania, a przy większej odrobinie szczęścia mieli nawet okazję, by wygrać. Hołota wpisał się także na listę strzelców w sobotnim spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski z drugoligową Stalą Stalowa Wola, które Śląsk wygrał po dogrywce 3:1.
Cieszy, że w pucharowej potyczce łodzian (1:0 z Ursusem Warszawa) gola zdobył najskuteczniejszy zawodnik łódzkiej drużyny, ale i ekstraklasy (cztery trafienia) Eduards Visniakovs. Tym samym Łotysz pokazał, że można na niego liczyć nawet w spotkaniach, gdzie podświadomie drużyna nieznacznie zmniejsza obroty, bo liczy się wyłącznie wynik, a nie piękno i styl gry.
W treningach Widzewa bierze udział czterech testowanych piłkarzy. Są to: Haitańczyk Kevin Lafrance, Łotysz Aleksejs Visnjakovs, Brazylijczyk Dudu Medeiros oraz Hiszpan Jonathan de Amo Perez. Jest szansa, że podpiszą umowy jeszcze przed niedzielnym meczem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany