- Nawet wodę musieliśmy na własny koszt doprowadzić do budynku – opowiadała wczoraj. Innej lokatorce z ul. Finansowej czynsz za 64-metrowe mieszkanie wzrósł w ten sposób do 777 zł, podwyżka wyniosła ok. 400 zł. Kolejnym lokatorom, mieszkającym samodzielnie w domu komunalnym przy ul. Prądzyńskiego opłaty podskoczyły z 277 zł do 915 zł, chociaż domem opiekowali się jak swoim i za własne pieniądze przeprowadzając jego kapitalny remont, łącznie z położeniem nowej elewacji i pokrycia dachowego.
Czytaj, zobacz ZDJĘCIA na kolejnych slajdach >>>
Po złożeniu petycji, mieszkańcy chcieli przedstawić swoje racje władzom miasta. Jednak Straż Miejska zablokowała im wejście do sekretariatu prezydentów. Poszli więc na salę obrad Rady Miejskiej. Zmusili przewodniczącego obradującego przy komputerze do przerwania sesji na kilkanaście minut. Marcin Gołaszewski chwilę z nimi rozmawiał tłumacząc podwyżki skutkami Polskiego Ładu, wysoką inflacją i brakiem pieniędzy w kasie miejskiej. Na dłuższe spotkanie miała go umówić asystentka, ale ostatecznie dała ona jedynie Strażnikowi Miejskiemu kartkę z terminem spotkania.
Ostatecznie sytuację uratował radny Tomasz Anielak, który z przedstawicielami protestujących poszedł do sekretariatu wiceprezydent Joanny Skrzydlewskiej. Skończyło się na obietnicy spotkania i rozmów.
Czytaj, zobacz ZDJĘCIA na kolejnych slajdach >>>