Na głowie nosi dredy mieniące się kolorami, a na dłoniach rękawiczki z ogromnymi pazurami.
Do ubrania przypina długi, barwny ogon. Można się jej wystraszyć. Poza tym jest miła, grzeczna i inteligentna. Gdy pojawiła się w ZUS-ie z pytaniami dotyczącymi firmy, którą zakłada, a która ma się zajmować m.in. wprowadzaniem implantów pod skórę głowy, by tworzyły rogi i rozszczepianiem języka, żeby przypominał wężowy, urzędniczki były zszokowane. Ale do tego już się przyzwyczaiła.
"Marlin" szokuje zresztą nie tylko wyglądem, ale także nietypową pasją hodowlaną. Ma kilkanaście gadów: pytonów, anakond, gekonów lamparcich, metrowego legwana, ale też kota dachowca i rybkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?