Umowa kredytowa była tak skonstruowana, że w miesięcznych ratach klienci spłacali tylko część naliczonych odsetek, a reszta była dopisywana do kapitału. Miało to łagodzić skutki wysokiej inflacji. W efekcie klienci spłacali raty, a dług zamiast maleć, wciąż rósł.
Najgłupszy złodziej napada na bank! Zobacz jak wpadł w zasadzkę [FILM]
Gdy w 1997 r. Urszula Przygodzka rozwiodła się z mężem, oboje przestali spłacać raty. Wtedy bank wypowiedział umowę i skierował sprawę do komornika, który zajął rentę pani Urszuli i pensję jej byłego męża. Chciał także zlicytować mieszkanie kobiety.
– Spłaciliśmy 83 tys. zł, 56 tys. zł jest w depozycie sądowym, a bank żądał jeszcze 137 tys. zł – mówi Urszula Przygodzka.
Sąd Okręgowy w ubiegłym roku przyznał rację bankowi i oddalił powództwo łodzianki. Sąd Apelacyjny zmienił jednak wyrok sądu pierwszej instancji i uznał, że w dniu wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego bank powinien zażądać od klientki 47 tys. zł, a nie 90 tys. zł (obecnie, po doliczeniu odsetek, to 137 tys. zł). Pełnomocnik banku Marek Trębala zapowiedział kasację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wiemy, kto wspiera Magdę Mołek w trudnych chwilach. Tak dyskretny przyjaciel to skarb
- Rodzina z "Nasz nowy dom" przeżyła lata gehenny. Wiemy, kto wyciągnął do nich dłoń
- Córka Ilony Ostrowskiej wdała się w mamę. Pójdzie w jej ślady i podbije Polskę? FOTO
- Maria z "Sanatorium" żyje jak królowa! Dziedziczkę fortuny zna cały Konstancin [FOTO]