Dziś (13 marca) Sąd Okręgowy w Łodzi rozpatrzył apelacje od wyroku Sądu Rejonowego w Łodzi, którą złożyli właściciele firmy pogrzebowej.

- Gdy spojrzałam na męża leżącego w trumnie, uderzyło mnie, że jest w nią nienaturalnie wciśnięty: nie ma szyi, a jego broda opiera się na klatce piersiowej na wysokości mostka - wspominała moment ostatniego pożegnania wdowa. - Z jego nogami na wysokości kostek też stało się coś złego - wyglądały tak, jakby ktoś powyginał je do środka. Widać było, że mąż zwyczajnie się w tej trumnie nie mieści, miał 190 cm wzrostu i ważył 130 kg, więc jego nienaturalnie ułożona głowa i stopy opierały się o jej krawędzie.

Po zakończonym pożegnaniu ciało pana Andrzeja zostało skremowane. Urnę złożono do grobu. Półtora roku po pogrzebie, po zakończeniu żałoby, wdowa, jej córki i matka zmarłego postanowiły wrócić do sprawy niegodnego, ich zdaniem, pochówku i skierowały sprawę do sądu. Twierdziły, że widok męża, syna i ojca w tak nienaturalny sposób ułożonego w trumnie ciągle do nich wraca. Podejrzewały, że jego kości zostały połamane.

Czytaj na kolejnym slajdzie

Wyrok w tej bulwersującej sprawie zapadł w wydziale cywilnym sądu rejonowego w Łodzi. Obie strony poprosiły sąd o pisemne uzasadnienie wyroku. Rodzina zmarłego nie będzie się od niego odwoływać.

Zdaniem sądu nieprawidłowe ułożenie zmarłego w trumnie "naruszyło prawo do niezakłóconej pamięci" osoby zmarłej. Żona, córki i matka zmarłego zamiast pamiętać dobre chwile, które z nim spędziły, już zawsze będą miały przed oczami jego ciało nienaturalnie ułożone w trumnie.

Sąd rejonowy uznał, że ciało zmarłego łodzianina było nieprawidłowo ułożone w trumnie. To naruszyło dobra osobiste jego bliskich - „prawo do niezakłóconego pamięci osoby zmarłej”. Żonie, matce i dwóm córkom mężczyzny przyznał po 5 tys. zł zadośćuczynienia od firmy, która organizowała pochówek.

Czytaj na kolejnym slajdzie

Sąd utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Uznał, że doszło do naruszenia kultu zmarłego, pamięci po nim. Podkreślił, że gdyby rodzinę mężczyzny uprzedzono, że standardowa trumna jest za krótka zakupiliby większą.

- Sąd zwrócił uwagę, że rodzina zmarłego do dziś ma przed oczami widok nieprawidłowo ułożonego ciała w trumnie i to pogłębia ich traumę - mówi mecenas Anna Walkiewicz, pełnomocnik rodziny zmarłego. - To co się stało zwiększyło reakcję żałoby, która trwa do dziś.

WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE