Łódzki lunapark - atrakcyjny, bo... niezmienny

- Zawsze, gdy jestem w Łodzi, chętnie odwiedzam wesołe miasteczko - mówi Maria Domaradzka, łodzianka od kilkunastu lat mieszkająca w Warszawie. - Mam do tego miejsca ogromny sentyment. W czasach mojego dzieciństwa wyprawa do zamku strachów była niczym podróż do zaczarowanego świata. Niestety, w Warszawie nie ma takich atrakcji, są jedynie pojedyncze karuzele na skwerkach. Przywożę więc córkę do Łodzi, aby też kiedyś miała tak miłe wspomnienia, jak ja.

W lunaparku największe emocje budzi nadal sprowadzona kilka lat temu karuzela Circus Hoppala. Przejażdżka kosztuje co prawda 10 zł, ale decydują się na nią najwięksi twardziele. Wojtek Kusyk, którego na przetestowanie karuzeli namówili rodzice i siostra, gdy tylko znalazł się kilkanaście metrów nad ziemią w fotelu obracającym się wokół własnej osi, bardzo zbladł.

- To jest megaprzeżycie - stwierdził, gdy było już po wszystkim. - Jedna przejażdżka na dziś w zupełności mi wystarczy.