MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Pudzianowski jakiego na pewno nie znacie - o samochodach, muzyce, gotowaniu i...

pas
Rozmowa prywatna z 40letnim Mariuszem Pudzianowskim, kiedyś najsilniejszym człowiekiem świata, gwiazdą strongmanów, dziś najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem MMA, który na osiemnaście stoczonych walk wygrał dwanaście. W ostatnim starciu, po morderczej walce decyzją sędziów, pokonał Jay Silvę.

Umawiamy się, ani słowa o sporcie.
Mariusz Pudzianowski: OK. Jestem przygotowany.
Zapytam zatem, jakim samochodem pan jeździ?
Nie mam jednego ulubionego. Jak jest zima to wsiadam do hummera. Stoi sobie w garażu, odrestaurowany, jest jak nowy i czeka. Jak Mariusz ma humor to wsiada do tego 3tonowego kolosa i rusza na zimowe trasy. Gdy jest ślisko to wyjątkowo bezpieczny samochód
A inne auta?
Jak jadę w długą trasę to wsiadam do wygodnego mercedesa. Jak chcę trochę poszaleć jadę na tor do Tomka Kuchara pod Żyrardów. Jest wtedy dobra zabawa. Przez 20 lat ciężką pracą zarobiłem trochę grosza, stać mnie na taką przyjemność.
Jakim jest pan kierowcą?
Staram się jeździć ostrożnie, nie łamać przepisów, choć jak jest ograniczenie do 120 to powiedzmy jadę 130, ale nie przesadzam, wszystko w granicach rozsądku. Niczego nie zamierzam udowadniać na drodze. Przeciwnie, staram się przewidywać i być uważny. Naczelna zasada: nie zrobić nikomu krzywdy. Zawsze przystosowuję prędkość do panujących warunków atmosferycznych.
Miał pan wypadki?
Od 15 lat nie miałem poważnych wypadków. Zdarzało się, że nie zauważyłem słupka. Była jakaś drobna obcierka i nic więcej. Takie ?wypadki" mogą się zdarzyć każdemu, w każdej chwili.
Jakiej muzyki pan słucha?
Nie mam jakiegoś ulubionego gatunku. Podczas treningu włączę sobie Polo TV, czasami posłucham Behemota.
Występuje pan w discopolowej grupie brata Krystiana Pudzian Band. Niektórzy takiej muzyki się wstydzą.
Wszyscy teksty znają, a mówią, że nie słuchają. Obraźliwie twierdzą, że to wieś tańczy i śpiewa. A ja mówię jak jest: słucham i mam to gdzieś, co myślą o tym inni. Nie muszę się do nikogo upodabniać. Głośno wyrażam swoje zdanie, choć często się to nie podoba.
Podczas biegania po lesie zakłada pan słuchawki?
Rzadko, za dużo z tym zachodu. Czasem baterie są nie naładowane i jest kłopot. Biorę za to psy, niech się wybiegają.
Jakie ma pan psy?
Owczarki niemieckie długowłose suka i pies. Beryl i Uzi jak broń.
Groźne?
Nie proponowałbym wchodzić na moje podwórko bez zaproszenia. Nikogo nie akceptują poza mną. Ani rodziców, ani braci. Tak to jest, że jak spojrzysz na psa, to dużo wiesz o jego właścicielu.
Co pan robi jak ma czas wolny?
Zdarza się to rzadko. Wtedy zamykam się w domu na cztery spusty. Dobre jedzenie sobie zrobię, chwilę poleżę, a potem jadę na saunę i jakuzzi. Wypocę się, że aż pomarszczę i wracam do domu. Dwa piwa i idę spać.
Umie pan gotować?
Z polską kuchnią sobie radzę, mięsa nie przypalę. Kawy nie przypalę. Z głodu nie umrę.
Ma pan swoje ulubione restauracje?
Mam. W Łodzi od 15 lat jadam w Karczmie u Chochoła przy ul. Piotrkowskiej. Nigdy nie wychodziłem głodny czy zawiedziony. W stolicy są takie miejsca, gdzie chodzę od 10 lat i też wiem, że mnie dobrze nakarmią.
Ulubione filmy.
Lubię filmy akcji, utożsamiam się ze starymi gwiazdami. Filmy ze Stallone czy Schwarzeneggerem ciągle oglądam. Wracam po pięć i więcej razy. Czasem obejrzę kawałek i zasnę, budzę się znów zerkam. Często oglądam filmy na raty.
Czyta pan książki?
Należę do tej niewielkiej grupy Polaków, która sięga po książki. Teraz fascynuje mnie anatomia człowieka. Czytam książki biologiczne, które są nie mniej intrygujące niż kryminały.
Komputer?
Maniakiem komputera nie jestem. E maila odbiorę, wyślę wiadomość, na Facebooka wejdą. Na szczęście komputer nie ogranicza mi życia.
Ogląda pan inne dyscypliny sportowe?
Trochę piłki oglądam. Widzę, że chłopaki ciężko pracują, a ja to lubię i szanuję. W zagranicznych klubach nie poleżą sobie, na pewno. Robert Lewandowski, Kuba Błaszczykowski, Arek Milik poznałem ich osobiście. To są naprawdę fajne chłopaki. Miło się z nimi gawędzi, miło spędza czas ja mogę kogoś nie lubię, mieć inne zdanie, ale zawsze gościa docenię, że ciężko pracuje.
Gdzie się pan ubiera?
Teraz nie mam z tym kłopotu. Dużo schudłem, ważę 115 około 115 kilogramów. Kupię sobie w galerii czy innym sklepie jeansy i koszulę. Do pracy zakładam marynarkę.
Ulubione miasto?
Nie mam. Widziałem dużo miast w Europie, w Stanach w ekspresowym tempie. Może jak odsapnę od zawodowego sportu, to znajdę czas na turystykę.
Pije pan alkohol?
Abstynentem nie jestem, ale też nie nadużywam. Jak cały tydzień ciężko popracuję, to wyjmuję koniaczek, nalewam sobie lampkę i piję z przyjemnością.
Jakich ma pan przyjaciół?
Wypróbowanych, sprawdzone grono ludzi, które jak zadzwonię o 12 w nocy mogę liczyć, zawsze pomogą. To Paweł Łęgosz, Marek Krochmalski, moja menedżerka Baśka Demczuk.
Gdzie pan spędzi święta i sylwestra?
Na co dzień mam dużo zajęć i wyjazdów. W święta posiedzę w domu z rodziną, odpocznę. W sylwestra spędzę ze dwie godziny u siebie w restauracji. A co będzie dalej, zobaczymy. Niczego na dłuższą metę nie planuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany