Windsurferka AZS wróciła do Łodzi, ale bez trofeum za zwycięstwo. Okazało się, że piękna statuetka w kształcie żagla pojechała do Wrocławia, bo została w samochodzie, którym z Lipawy, gdzie odbywały się zawody, odwoził ją kolega. - Po drodze odbierała mnie mama, a przepakowywanie trwało tak szybko, że zapomniałam o najważniejszej rzeczy i laptopie - śmieje się mistrzyni świata. Mamy nadzieję, że wkrótce wróci do właścicielki i stanie na półce pełnej innych nagród.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?