Ostatnie ligowe spotkanie w hali przy ul. Śniadeckich podopieczne Krzysztofa Przybylskiego rozegrały 24 lutego, jeszcze w sezonie zasadniczym (wygrana z Energą Szczypiorno Kalisz). Później, już w grupie mistrzowskiej, cztery pierwsze mecze Młynów odbyły się na wyjazdach, a po nich nastąpiła blisko miesięczna przerwa dla reprezentacji kraju.
Sobotnie spotkanie z Piotrcovią (godz. 16.00) będzie dla koszalińskiej drużyny domowym debiutem w grupie mistrzowskiej i pierwszą z serii pięciu gier u siebie. Po czterech przegranych z rzędu, Młyny spadły na ostatnie, 6. miejsce w grupie (23 punkty). W ich zasięgu jest tylko Piotrcovia, która ma o punkt więcej. Straty do czołowej czwórki są już nie do odrobienia.
Dwumecz z Piotrcovią (rewanż u rywalek 18 maja) prawdopodobnie zatem przesądzi o tym, która z drużyn zakończy zmagania na 5. miejscu.
Przypomnijmy, że w sezonie zasadniczym sobotni rywale podzielili się punktami. W 1. rundzie Młyny przegrały u siebie 24:27. W rewanżu poszło znacznie lepiej. Koszalinianki zwyciężyły w Piotrkowie 35:28.
- W okresie świątecznym było trochę odpoczynku, ale ostatnie dwa tygodnie solidnie przepracowaliśmy, bo wiemy, że musimy poprawić grę w ataku pozycyjnym, dołożyć do niego atak szybki i ograniczyć liczbę błędów własnych. Fajnie to wyglądało w ostatnich dniach na treningach. Jesteśmy więc zwarci, gotowi i bojowo nastawieni do sobotniej rywalizacji - powiedział dla oficjalnej strony klubowej trener Przybylski.
W sobotę zabraknie kontuzjowanej Nikoli Męczykowskiej. Możliwy jest za to powrót Marceliny Polańskiej, która opuściła trzy ostatnie mecze z powodu urazu.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?