Mróz odstraszył i klientów i sprzedawców - pustki na niedzielnym targowisku przy CH Retkinia na ul. Maratońskiej w Łodzi

Ulubiony niedzielny ryneczek retkinian świecił w niedzielę 7 stycznia pustkami. Nie dopisali sprzedawcy ubrań i artykułów przemysłowych, ale również klienci. Kto jednak na ten dzień zaplanował sobie zakupy mógł się poczuć oszukany. Stoiska, które zwykle gęsto wypełniały przestrzeń wokół hali targowej CH Retkinia przy ul. Maratońskiej w niedzielę się nie ustawiły. Handlarze po świątecznej sobocie uznali prawdopodobnie, że zainteresowanie zakupami będzie niewielkie, a dodatkowo nagły spadek temperatury jeszcze bardziej wystraszy łodzian.

Swoje stoiska rozstawili jedynie sprzedawcy swetrów i bluzek, damskich i męskich kurtek i płaszczy, spodni męskich, butów damskich, rękawiczek i czapek, toreb oraz mebli do mieszkań. Handlarze sprzedający ciepłe ubrania liczyli na to, że powrót zimy i niska temperatura skłonią łodzian do zakupu zimowych akcesoriów. Klienci owszem z ciekawości pytali o ceny, ale bardziej interesowały ich te ubrania z obniżoną ceną niż z regularną.

Największe przeceny oferował sprzedawca ciepłych swetrów i sukienek. Można było liczyć na obniżki nawet o 60 zł od ceny podstawowej. W promocjo były również błyszczące kreacje sylwestrowe. I choć karnawał dopiero się rozkręca krótką sukienkę z błyszczącej tkaniny można było kupić za 80 zł.

Na stoisku z damskimi kurtkami sprowadzanymi z Włoch panie chętnie oglądały fasony z dodatkiem futerka na kołnierzu lub kapturze. Za taką kurtkę o fasonie pasującym paniom w różnym wieku trzeba było zapłacić 250 zł. Dłuższy płaszcz do kolan z oryginalnym wykończeniem pod szyją to wydatek 360 zł.

Większy ruch panował w sąsiadującej z targowiskiem hali targowej. Po niehandlowej sobocie retkinianie kupowali warzywa, owoce, ciasta i pieczywo.