Na Dąbrowie napadli i pobili obywatela Gwinei! Usłyszeli wyrok

„Bambus”, „jeb... bambus” i „wracaj do siebie” - takie słowa usłyszał 42-letni pochodzący z Gwinei mieszkaniec Łodzi. Był na spacerze z psem, gdy ok. godz. 19 w parku na Dąbrowie zaatakowało go troje pijanych łodzian: 19-letnia Angelika P., 30-letni Adrian P. i 41-letnia Małgorzata P. Kilkakrotnie uderzyli go w twarz, kopali w łydkę, aż się przewrócił, a następnie oblali napojem z butelki. Pobity podniósł się i zaczął uciekać w kierunku ul. Tatrzańskiej. Ulicą akurat przejeżdżał prywatnym samochodem policjant po służbie. Zatrzymał się, a wtedy zdenerwowany 42-latek zaczął mu opowiadać łamaną polszczyzną, że pobiły go trzy osoby, które za nim podążają.

Twierdził, że ukradły mu telefon (później okazało się, że wypadł mu, kiedy był bity). Policjant wysiadł z auta i podszedł do napastników, którzy dogonili 42-latka. Ponieważ nadal mu ubliżali, funkcjonariusz wyjął legitymację służbową, wyjaśniając, że jest policjantem. Nakazał im zostać na miejscu, a sam zadzwonił pod nr alarmowy 112, prosząc o przysłanie patrolu. Wtedy starsza z napastniczek oddaliła się z miejsca zdarzenia. 30-latka, który poszedł w jej ślady, funkcjonariusz dogonił i obezwładnił. 19-latka i 30-latek mieli pretensje do funkcjonariusza, że „staje w obronie Murzyna, a nie jest za nimi”.

Sąd skazał mężczyznę na 14 miesięcy więzienia, a każdą z kobiet na 6 miesięcy. Nie znalazł podstaw, aby zastosować warunkowe zawieszenie kary. Jeśli chodzi o 30-latka, to zauważył, że był on już kilkakrotnie karany za przestępstwa związane z naruszeniem czci i nietykalności cielesnej. „Wymierzane mu kary (...) nie spełniły swojego zadania, najwyraźniej prowadząc wyłącznie do stworzenia u niego fałszywego poczucia własnej bezkarności” - napisano w uzasadnieniu wyroku. Skazani mają wpłacić na rzecz poszkodowanego łącznie 2 tys. zł.

Wyrok jest nieprawomocny.