Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówkarz za mandat trafił do aresztu!

Tomasz Jabłoński
Taksówkarz z protokołem zatrzymania.
Taksówkarz z protokołem zatrzymania. Tomasz Jabłoński
Przeżyłem sceny niczym z sensacyjnego filmu - mówi pan Mirosław, łódzki taksówkarz. - Zostałem zatrzymany przez cywilny samochód drogówki na al. Włókniarzy i na oczach pasażerki, którą wiozłem, skuty kajdankami. Wylądowałem na komisariacie, później na 48 godzin w policyjnej izbie zatrzymań, a na koniec przewieziono mnie do aresztu śledczego przy ul. Smutnej! Nikt z policjantów nie poinformował mnie, co się dzieje, dlaczego jestem zatrzymany.

* Policjanci skuli taksówkarza na oczach pasażerki
* Trafił na „dołek”, a później do aresztu przy ul. Smutnej
* Nie zapłacił mandatu wystawionego przez strażników.

Koszmar łodzianina zaczął się w sobotę 30 kwietnia, gdy złamał przepis ruchu drogowego i ze środkowego pasa skręcił w prawo. Zauważyli to policjanci w cywilnym oplu i zatrzymali taksówkarza. Poprosili o dokumenty.
Oto najczęściej popełniane wykroczenia
- Gdy wrócili, kazali mi wyłączyć silnik, wysiąść z auta i stanąć w rozkroku przodem do maski samochodu - opowiada taksówkarz. - Chwilę później byłem już skuty kajdankami i siedziałem na tylnej kanapie radiowozu. Usłyszałem, że jestem poszukiwany!

Taksówka została zabrana przez kolegę z korporacji, a pan Mirek trafił na komisariat przy ul. Ciesielskiej. Tam spędził 4 godziny. O północy przyjechał po niego patrol i przewiózł do komendy miejskiej przy ul. Sienkiewicza. Tam bez paska i sznurówek taksówkarz spędził dwie noce i prawie dwa dni.

- 2 maja, razem z dwoma innymi zatrzymanymi, radiowozem zawieziono mnie do aresztu - kontynuuje łodzianin. - Dopiero tutaj funkcjonariusz służby więziennej powiedział mi, że mam do zapłacenia grzywnę w wysokości... 400 zł i jeśli ją zapłacę - nie trafię za kratki.

Partnerka pana Mirka wpłaciła pieniądze.

- Teraz szukam prawnika, który zajmie się moją sprawą - mówi taksówkarz.

Mł. insp. Joanna Kącka:

„ (...) Z całą pewnością zatrzymanie odbyło się na postanowienie sądu, który orzekł karę grzywny. W związku z uchylaniem się od jej zapłacenia, a później od wykonania w zamian prac społecznych, została przez sąd zamieniona na 8 dni aresztu.”

Mandat był z 2013 roku...
Taksówkarz w 2013 roku wjechał na ul. Żwirki. Tam zatrzymali go strażnicy (zakaz ruchu). Pan Mirek nie przyjął mandatu - jechał z klientką właśnie w ten rejon ulicy (wjazd docelowy). - Nie otrzymałem żadnego wezwania na sprawę - mówi łodzianin. - Wszystko odbyło się za moimi plecami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany