Sprzedawca pod niebiosa wychwalał małe autko tego koncernu. Ochom i achom nie było końca. Uległem, dałem się skusić. Radość z zakupu miała być wielka i długotrwała.
Niestety, czar prysł już po miesiącu, kiedy wezwano mnie do serwisu. Powód? Może dojść do odblokowania zamka tylnego pasa bezpieczeństwa. Przy okazji ostrzeżono mnie, że sprawa jest poważna, ponieważ istnieje ryzyko odniesienia obrażeń. Szybciutko pojechałem do fachowców tej firmy. Po godzinie oczekiwania ukazał się zadowolony mechanik i znanym gestem dłoni zakomunikował, że wszystko jest OK.
Odetchnąłem. Okazało się, że nie na długo. Znów otrzymałem list, w którym napisano, że to w czym uczestniczyłem niedawno - to był etap pierwszy. Teraz trwa drugi i oni intensywnie pracują nad problemem. Jednym słowem pas bezpieczeństwa jest nadal do bani!
I co zrobił volkswagen? Wpadł na genialny, oczywiśie dla niego, pomysł. Zamiast dać mi do dyspozycji sprawne i bezpieczne auto, przysłał mi pocztą naklejkę, którą mam sobie przykleić na desce rozdzielczej, abym nie zapomniał, że pas nie spełnia swojej funkcji!
Szatańskie rozwiązanie? Ale proszę zwrócić uwagę, jakie tanie dla koncernu...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża