Oby drugoligowi piłkarze Widzewa nie roztrwonili tak wielkiego zaufania ze strony swoich kibiców

Zapowiada się ona niezwykle ciężko. W końcu oprócz podopiecznych trenera Radosława Mroczkowskiego jest jeszcze kilka zespołów, które nie kryją swoich mocarstwowych aspiracji, sięgających awansu do pierwszej ligi już po sezonie 2018/2019.

Naprawdę liczymy, że piłkarze wicelidera tabeli mają tego świadomość. Wprawdzie raczej zgodnie deklarują, iż nie wyobrażają sobie dłuższego pozostania na obecnym szczeblu rozgrywkowym, jednak słowa to jedno, a czyny to drugie. Wyższość nad resztą ligowej stawki trzeba przecież jeszcze udowodnić. A jesienią już kilkakrotnie zdarzało się, że było z tym nie najlepiej, najdelikatniej zresztą mówiąc.

Widzewiacy spotkają się na inaguracyjnym treningu 14 stycznia. Pierwotnie szkoleniowiec zaplanował sześć meczów sparingowych. Ale portal widzewtomy.net poinformował, iż zawodnicy będą mieli okazję powalczyć częściej. Otóż 30 stycznia (prawdopodobnie w Uniejowie, gdzie drużyna z naszego miasta będzie przebywać na zgrupowaniu) Widzew zmierzy się z trzecioligową Polonią Warszawa. Przypomnijmy, że łodzianie sprawdzą się tej zimy również z: Bronią Radom, Wisłą Płock, Wartą Poznań, Lechią Tomaszów Mazowiecki, Stomilem Olsztyn oraz KS Sand-Bus Kutno. Być może wkrótce dojdzie kolejny rywal.

Znów głośno zrobiło się o fanach Widzewa. W miniony weekend zakończyły się zmagania o punkty w ekstraklasie. Żaden z zespołów, grających w elicie, nie był w stanie dorównać łódzkiemu zespołowi pod względem frekwencji. Na spotkaniach na stadionie przy al. Piłsudskiego zasiadało średnio 16872 widzów. Drugie miejsce zajęła Legia Warszawa (15955 widzów), zaś trzecie Lechia Gdańsk (14509 widzów). Oby piłkarze nie roztrwonili zaufania sympatyków.