Orientarium w Łodzi. Ile kosztuje kupa tygrysa? O co pytają goście zwiedzający łódzkie zoo?

Ale niektóre pytania, a raczej pomysły są szokujące. Gdy pod koniec grudnia zeszłego roku padła tygrysica Pele, na skrzynkę emailową zoo trafiła propozycja odkupienia jej głowy. Miałaby być wykorzystana do inscenizacji o charakterze wojennym.
Goście, którzy decydują się na kolację w tunelu w oceanarium, są ciekawi, która z pływających w zbiornikach ryb trafi na ich talerz.

- Ryby żyjące w naszych akwariach można podziwiać, kiedy przepływają nam nad głowami, obserwować ich życie, ale na pewno nie można ich zjeść - mówi Tomasz Jóźwik, członek zarządu Orientarium ZOO Łódź.

Ze strony zwiedzających coraz częściej padają pytania o to, czy można dostać ząb rekina, czy niedźwiedzie malajskie to jednak nie psy i czy Kraken, największy krokodyl gawialowy w Europie, nie jest przypadkiem nadmuchany.
Ludzi ciekawi też, czy kajman mieszkający w wiwarium jest wypchany, dlaczego lew ryczy tak głośno, że aż słyszą go okoliczni mieszkańcy. Dlaczego zwierzętom nie podaje się chipsów pomidorowych, skoro dzieciom nie szkodzą.

- Jedna z kobiet po rozmowie dotyczącej chipowania zwierząt, poprosiła, by sprawdzić, czy w jej ciele są jakieś chipy, które mogłyby ją zlokalizować - dodaje Tomasz Jóźwik.

- Niedawno zaskoczyło nas to, że pewna telewizja bardzo chciała, byśmy przyjechali do studia z dzikim zwierzęciem - mówi Tomasz Jóźwik.
A ostatnio jeden z gości spytał, czy mógłby zostać torreadorem na wybiegu słoni.

- Nasz gość ubrany w czerwoną kurtkę, uznał, że byłoby to niezwykle zabawne. Nie zdawał sobie sprawy, że taki wyczyn mógłby skończyć się dla niego tragicznie - podkreśla Jóźwik.