Petardy hukowe sprzedają się najlepiej. Przeciętny klient na fajerwerki na sylwestra wydaje 200 zł

- Petardy hukowe negatywnie rzutują na całą branżę pirotechniczną - mówi Dominik Jabłoński, właściciel sklepu z materiałami pirotechnicznymi na Kozinach. - Choć nie dają żadnego efektu poza hałasem, kupują je zarówno młodzi mężczyźni, jak i panowie w wieku średnim i starszym.

Ci, dla których huk jest nie do przyjęcia, a od fajerwerków oczekują wrażeń estetycznych, wybierają najcichsze wśród fajerwerków flary i wulkany. Te drugie co prawda przy wyrzucie dają odgłos przypominający - jak mówi Dominik Jabłoński - efekt akustyczny powstający przy dmuchaniu przez tubę z dużą siłą, ale są bardzo widowiskowe. Wielokolorowe iskierki układać się mogą na niebie w tysiące kształtów.

Kto chce w sylwestra bawić się fajerwerkami, musi pamiętać o kilku zasadach. Opakowanie takiego produktu nie może być uszkodzone. Artykuł musi mieć instrukcję w języku polskim i certyfikat, znak „CE” na opakowaniu.

Aby uniknąć wypadku przy odpalaniu fajerwerków, wystarczy dokładnie przeczytać instrukcję obsługi i się do niej stosować. Instrukcje napisane są prostym językiem w taki sposób, aby zapewnić bezpieczeństwo użytkownikowi. Pamiętać należy, że fajerwerki to zabawki dla osób pełnoletnich. Dzieci, zgodnie z przepisami, nie powinny bawić się nawet sztucznymi ogniami.

Najtańszymi fajerwerkami są zimne ognie - ich ceny zaczynają się od 1,50 za opakowanie. Dwadzieścia petard kosztuje 20 zł. Wulkany, flary, ognie bengalskie to wydatek od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Zestaw fajerwerków do przygotowania samodzielnie całego pokazu kosztuje od 600 do 2000 zł.

Z obserwacji sprzedawców wynika, że klientki preferują fajerwerki dające błyski w kolorze złota, a panowie wolą wielokolorowe.