Sobotni wynik łodzian w Olsztynie można rozpatrywać w dwóch kategoriach. Optymiści podkreślać będą, że ŁKS nie przegrał w pierwszej lidze w trzynastym pojedynku z rzędu. A to sprawia, że łodzianie są na wysokim miejscu w tabeli, co powoduje, że podopieczni i trenera Kazimierza Moskala są w doskonałej sytuacji przed drugą częścią sezonu. Ekstraklasa dla Łodzi jest nadal bardzo realna.
Z kolei pesymiści są zdania, że remis z zagrożonym bankructwem Stomilem w żadnym wypadku nie może być powodem do zadowolenia. Trener Stomilu, ze względu na cztery żółte kartki, nie mógł skorzystać z dwóch podstawowych zawodników: Grzegorza Lecha i Łukasza Jeglińskiego. Łodzianie nie wygrali trzech ostatnich spotkań z drużynami, które okupują dolne rejony pierwszoligowej tabeli. A w takim przypadku trudno być optymistą przed drugą częścią sezonu. Brak zwycięstw skutkował spadkiem na czwarte miejsce w tabeli.
Po meczu w Olsztynie, który mógł podobać się kibicom, bo był zacięty i obfitował w sporo akcji ofensywnych, Kamil Juraszek mówił, że łódzka drużyna zagrała lepiej niż w Katowicach i dlatego remis ze Stomilem nie daje drużynie poczucia satysfakcji. - Mogliśmy znacznie wcześniej rozstrzygnąć ten mecz - dodał obrońca ŁKS.
Nie ma się jednak co dziwić rozczarowaniu zawodników drużyny z al. Unii, skoro dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale mimo to nie zdołali wywalczyć trzech punktów. W łódzkim zespole znów zawiodła skuteczność. Były okazje do zdobycia następnych goli, lecz już kolejny raz celowniki ełkaesiaków były źle ustawione.
O to, co po meczu Stomil - ŁKS powiedzieli trenerzy drużyn.
Kazimierz Moskal (szkoleniowiec ŁKS): - Myślę, że był taki moment, kiedy mieliśmy sobotnie spotkanie całkowicie pod kontrolą. Mogliśmy wówczas strzelić kolejną bramkę i byłoby po sprawie. Nie udało się i zostaliśmy skarceni. Zremisowaliśmy 2:2, chociaż chcieliśmy w Olsztynie wygrać i myślę, że mój zespół był bliski tego. Czasem w piłce nożnej jest tak, że to co się dzieje na boisku, nie ma nic wspólnego z końcowym wynikiem. Dziękuję zawodnikom za całą rundę.
Piotr Zajączkowski (Stomil): - Zespół ŁKS pokazał, że nieprzypadkowo jest w ścisłej czołówce i walczy o awans. Zgodzę się z trenerem, że ŁKS już wcześniej powinien rozstrzygnąć to spotkanie. My walczyliśmy do końca. Przy wyniku 2:2 mieliśmy nawet jedną sytuację do wygrania tego spotkania. Ja też dziękuję zawodnikom za ten czas, który dane mi było pracować z tym zespołem. Był to dobry czas. W ośmiu meczach zdobyliśmy 12 punktów. Zawodnicy pokazali, że w tej biedzie, w tych trudnych warunkach, można dobrze grać w piłkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję