Taką prognozę można stworzyć opierając się na policyjnych statystykach z minionych lat. Ilu spowoduje kolizję, potrąci pieszego, zabije czyjeś dziecko? Tego nie wie nikt, ale tradycją staje się, że każdy długi weekend to czas towarzyskich i rodzinnych spotkań suto zakrapianych alkoholem. Powiedzenie "pijany jak szewc" wkrótce przestanie mieć rację bytu. Aktualniejsze staje się "pijany jak weekendowy kierowca".
Po prostu... musiałem jechać
Od 1 stycznia do 30 października 2011 r. ponad 60 tys. zmotoryzowanych łodzian dmuchało w policyjny alkomat, a 713 z nich było nietrzeźwych. Zatrzymano aż 513 praw jazdy. Niestety, to tylko wierzchołek góry lodowej. Nie da się przecież skontrolować wszystkich. Dlatego nie ma tygodnia, aby nie doszło do stłuczki albo wypadku, któremu winny jest pijany kierowca. Rekordziści siadają za kółkiem mając w organizmie nawet ponad 2 promile alkoholu, czyli znajdują się w stanie takiego upojenia, że zdolność do racjonalnego myślenia i reagowania spada niemalże do zera. Co gorsza, coraz częściej nie jeżdżą sami. Zabierają do auta znajomych, rodzinę, nawet maleńkie dzieci! Kiedy dochodzi do tragedii, naiwnie tłumaczą: "to był pierwszy raz, myślałem, że mi się uda". Nie uda się, a za leczenie, rehabilitację i odszkodowania dla poszkodowanych w wypadkach osób zapłaci każdy z nas. Finansowe straty idą w miliardy złotych. Psychiczne i moralne są nieprzeliczalne, bo jak można zmierzyć żal, ból i łzy wylane po stracie bliskiej osoby?
Puchną segregatory z tragicznymi statystykami. W 2009 roku z winy nietrzeźwych kierowców zginęło w Polsce 248 osób, rok później aż 455! Strach pomyśleć, jakie dane zostaną przedstawione pod koniec tego roku... Dlaczego nietrzeźwi siadają za kółkiem? Firma badawcza TNS OBOP podaje, że 34 proc. z nich tłumaczy "po prostu musiałem jechać", 29 proc. twierdzi "nie wypiłem tak dużo, żeby nie móc jechać". 14 proc. nietrzeźwych kierowców mówi "nie miałem możliwości, aby wytrzeźwieć", natomiast 13 proc. uważa, że mogło jechać, bo "nie mieli daleko do domu". Wśród naiwnych wyjaśnień można znaleźć też takie "byłem najbardziej trzeźwy z całego towarzystwa". Tak z rozbrajającą szczerością wyznało 3 proc. badanych.
Dożywocie bez "prawka"
Dożywotnie odebranie prawa jazdy - o takie kary postulują najzagorzalsi przeciwnicy zmotoryzowanych pijaków. Obecnie nietrzeźwy, który został zatrzymany przez drogówkę i miał od 0,2 do 0,5 promila w wydychanym powietrzu, jest zagrożony zakazem prowadzenia samochodów do trzech lat, 30 dniami aresztu oraz grzywną w wysokości 5 tys. zł. Pijany zmotoryzowany, u którego stwierdzi się więcej niż 0,5 promila, może zostać ukarany maksymalnie dwuletnim więzieniem, utratą prawa jazdy na 10 lat i grzywną. Dopiero gdy nietrzeźwy kierowca spowoduje wypadek, wskutek którego inne osoby doznają ciężkiego uszczerbku na zdrowiu albo poniosą śmierć, straci prawo jazdy na zawsze i może posiedzieć nawet 12 lat. Przepisy swoje, a życie swoje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!