-Jechałam samochodem w stronę Łodzi i to wydarzyło się na moich oczach. Sytuacja była poważna, gdyż spłoszone zwierzę zaczęło ciągnąć przewrócony wóz – opowiada dr Katarzyna Serejko ze szpitala im. Biegańskiego, która spieszyła się do pacjentów.
Woźnicy pośpieszyli z pomocą kierowcy , a także strażak, który również widział wypadek.
Siedemdziesięciokilkuletni woźnica był przytomny, ale nie można było nawiązać z nim kontaktu. Zachodziło podejrzenie złamania podstawy czaszki. Trafił do szpitala im. Kopernika. Miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Poturbowanym koniem zajęli się jego krewni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?