Piłkarska ekstraklasa. Gra ŁKS. Z Radomiakiem o przedłużenie nadziei

Niedzielny mecz ŁKS - Radomiak rozpocznie się o godz. 12.30.

Należy spodziewać się, że na trybunach stadionu przy al. Unii pojawi się wielu fanów ełkaesiaków. Wydaje się to oczywiste, bowiem dwa ostatnie spotkania ekstraklasy łódzcy piłkarze rozgrywali na wyjazdach, toteż kibice mieli prawo stąskinć się za swoim zespołem. Magnesem dla sympatyków futbolu powinien być także rywal. Radomiak w poprzedniej kolejce pokonał 2:1 Raków Częstochowa, czyli mistrza Polski.

Oczywiście drużyna prowadzona przez trenera Dawida Szwargę, to już nie ten zespół, który sięgał po koronę (ŁKS zremisował niedawno z Rakowem 1:1), ale zawsze taki rezultat ma prestiżowe znaczeni i podbudowuje zawodników danej drużyny.

W ŁKS, jak zapewniają w klubie, bojowe nastroje, ale trudno mówić w tym momencie o udanym zakończeniu ekstraklasowej rywalizacji. Podopieczni trenera Marcina Matysiaka, choć ostatnio zaczęli punktować, to jednak nadal są w bardzo trudnym położeniu. ŁKS jest czerwoną latarnią ligi i do piętnastej pozycji, gwarantującej utrzymanie się w krajowej elicie, tracą dziewięć punktów. To sporo, zważywszy, że do zakończenia rozgrywek pozostało już tylko siedem kolejek.

Aby w ŁKS mogli mówić o nadziei, przed wszystkim drużyna musi wygrywać pojedynki o punkty i liczyć na potknięcie konkurentów marzących również o pozostaniu w krajowe elicie.
ŁKS, tradycyjnie już, nie będzie mógł liczyć na zagranicznych piłkarzy: Thiago Ceijasa i Pirulo, którzy nadal zmagają się z urazami. Z kolei Adrien Louveau pauzuje po czerwonej kartce, którą arbiter ukarał Francuza w Białymstoku. Zabraknie też kontuzjowanego Aleksandra Bobka.