To nie był łatwy tydzień dla szefów piłkarskiej spółki ŁKS. W czwartek dowiedzieli się, że z powodu nagannego zachowania fanów podczas spotkania z Concordią Piotrków Tryb. (m.in. odpalania rac i świec dymnych) wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska zakazała organizacji imprezy masowej, a wczoraj swoją karę nałożył na klub Wydział Dyscypliny ŁZPN (jego szefów obrażali kibice). Jest ona surowa, bo ŁKS musi zapłacić 2500 zł, co w czwartoligowych realiach jest bardzo wysoką grzywną. Na tym jednak nie koniec. Klubowi z al. Unii grozi rozegranie jednego meczu bez udziału publiczności. Tę karę jednak zawieszono i to, czy tak będzie, zależy od zachowania sympatyków drużyny z al. Unii.
M.in. w dzisiejszym meczu z Astorią. Mimo kary wojewody, klub może bowiem i zamierza przeprowadzić imprezę niemasową, czyli taką, której liczba widzów nie przekracza tysiąca. Z tego powodu liczba wejściówek będzie ograniczona, a ich cena droższa (od 15 do 40 zł). Nie będą też uwzględniane karnety, co wywołało słuszne oburzenie ich posiadaczy i może mieć swoje konsekwencje w przyszłości.
Mecz z Astorią będzie pierwszym z trzech spotkań kończących rundę jesienną. Łodzianie mogą być już pewni pierwszego miejsca na półmetku rozgrywek, ale przed zakończeniem rundy chcą powiększyć przewagę nad najgroźniejszymi rywalami. Dziś to powinno się udać, bo goście są beniaminkiem, który zdobył 22 punkty mniej od ŁKS. Do tego do składu drużyny z al. Unii wraca Szymon Salski, a Adam Patora kolejnymi bramkami będzie chciał uczcić swoje urodziny. W czwartek najskuteczniejszy napastnik rozgrywek skończył 23 lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?