- Zagryziony pies leżał na chodniku przed szkołą - informuje Sławomir Wiśniewski, dyżurny straży miejskiej.
Wezwani strażnicy dowiedzieli się od okolicznych mieszkańców, gdzie mieszkają właściciele pitbulla. Zanim zdążyli się z nimi skontaktować, agresywny czworonóg zaatakował jeszcze kobietę przechodzącą z psem na smyczy, chwytając ją zębami za rękę. Ugryzł także jej pupila.
- Użyto dwóch pojemników z gazem pieprznym, ale nie pomogły. Dopiero pracownicy specjalistycznej firmy, których trzeba było wezwać, schwytali psa do klatki i zawieźli do schroniska dla zwierząt przy ul. Marmurowej - dodaje Sławomir Wiśniewski.
Z rozmów z okolicznymi mieszkańcami strażnicy dowiedzieli się, że pies sieje postrach w całej okolicy. Ucieka albo jest wypuszczany, a ludzie boją się o siebie i o dzieci.
Tymczasem mężczyzna z posesji, do której doprowadził strażników agresywny czworonóg, stwierdził, że pies nie jest jego, tylko jego matki. Ta z kolei przekonywała, że nawet tam nie mieszka.
- Brak nadzoru nad psem kończy się zwykle mandatem, który może wynieść od 50 zł do 250 zł. W tym przypadku sprawa zaszła jednak za daleko, dlatego skierujemy ją do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?