Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS 0:3. To już czwarty triumf łodzian na wyjeździe!

Działacze dwukrotnych mistrzów Polski będą chyba wnioskować o rozgrywanie wszystkich meczów na stadionach rywali.

Trudno, żeby było inaczej, skoro podopieczni Kazimierza Moskala odnieśli czwarte wyjazdowe zwycięstwo w rundzie jesiennej (z 16 zdobytych punktów aż 13 wywalczyli w „gościach”). Nagrodą za sukces jest awans łodzian na szóste miejsce w tabeli.

W Bielsku-Białej łodzianie wyszli na prowadzenie w 22 min. Po nieporozumieniu Wojciecha Fabisiaka z obrońcami piłka trafiła pod nogi Patryka Bryły, który nie miał kłopotów ze skierowaniem jej do siatki.

W 37 min było już 0:2. Tym razem kapitalnym uderzeniem z około 25 metrów popisał sie Maciej Wolski.

Końcowy rezultat ustalił Bryła, który w 53 min wygrał pojedynek z Fabisiakiem.

Już w sobotę ŁKS zaprezentuje się przed własnymi kibicami. Na stadionie przy al. Unii podejmie bowiem GKS Tychy (16). Na trybunie zapanuje radośnie (sympatycy obu zespołów od wielu lat są zaprzyjaźnieni), ale na murawie nie powinno być żadnych sentymentów. Szkoleniowcem tyszan jest Ryszard Tarasiewicz, który kiedyś pracował w ŁKS.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS 0:3 (0:2)
0:1 - Bryła (22), 0:2 - Wolski (37), 0:3 - Bryła (53).
Żołte kartki: Kozak (Podbeskidzie) - Wolski, Bogusz (ŁKS). Sędziował Robert Marciniak (Kraków). Widzów: 2 056.
Podbeskidzie: Fabisiak - Jaroch, Komor, Jończyk, Oleksy - Kozak, Palavandishvili, Kostorz (64, Goncerz), Rzuchowski (57, Płacheta), Sierpina - Sabała (50, Gandara).
ŁKS: Kołba - Bogusz, Rozwandowicz, Sobociński, Widejko - Ramirez (82, Grzesik), Wolski (88, Żylski), Bielak, Bryła (69, Gamrot), Pyrdoł - Kujawa.