Podbeskidzie Bielsko-Biała - Widzew. Długa podróż łodzian i trudny przeciwnik

Widzewiaków czeka więc dosyć daleka podróż na południe i trudny przeciwnik. Fakt, Podbeskidzie nie spisuje się jak dotychczas na miarę swoich aspiracji, jednak ma naprawdę spory potencjał kadrowy.

Widzew jest mocno poobijany kadrowo po meczu z Miedzią, kluczowa może się wiec okazać odpowiednia regeneracja i koncentracja.

Podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia rozpoczęli przygotowania do meczu popołudniowymi zajęciami w ośrodku przy ul. Małachowskiego. Podobnie będzie przez najbliższe trzy dni, drużyna wsiądzie do autokaru w piątek i wyruszy w stronę Bielska-Białej.

W swoim poprzednim meczu o punkty prowadzone przez Piotra Jawnego Podbeskidzie nie ustępowało wiele Arce w Gdyni, ale ostatecznie uległo 0:1 (0:0). Bliski doprowadzenia do remisu był Kamil Biliński, ale jego uderzenie z kilku metrów w sobie tylko wiadomy sposób obronił Daniel Kajzer. Nie zmienia to faktu, że trzeba będzie bardzo uważać na tego doświadczonego 33-letniego napastnika. W końcu to właśnie on jest obecnie liderem klasyfikacji najlepszych strzelców I ligi (z dorobkiem dziewięciu trafień).

Bielszczanie tracą do widzewiaków dziewięć punktów. Ich stadion trudno uznać za twierdzę, bo doznali tam już trzech porażek (0:1 z Sandecją, 0:3 z Odrą i 2:3 z Koroną)

Podbeskidzie: Polacek - Wypych, Rodriguez, Kowalski-Haberek - Bonifacio, Scalet (90, Polkowski), Bieroński (90, Wełniak), Roman (90, Laskowski), Gach (69, Roginić) - Merebaszwili (64, Janota), Biliński.

Sobotniego spotkania w Bielsku-Białej nie będzie mogła obejrzeć zorganizowana grupa sympatyków czterokrotnych mistrzów Polski w sektorze przeznaczonym dla fanów gości. To jeszcze efekt kary nałożonej przez PZPN po derbach Łodzi.