– Nie może być tak, że jest to niepilnowane i każde dziecko może podejść, wziąć leki i je zażyć, co mogłoby skończyć się tragicznie – zaalarmował redakcję „Expressu” jeden z Czytelników. – Gdyby taki proceder pojawiłby się w szkole, to dyrektor mógłby zostać oskarżony o prowadzenie obrotu lekami.
Leki prawdopodobnie położył ktoś, komu zostały w domu np. po zmarłej osobie, która je zażywała, a myślał, że mogą się one jeszcze komuś przydać. Podobne zdarzenia miały miejsce w przeszłości i w innych łódzkich kościołach. Często podrzucane są do nich także stare obrazy i książki religijne oraz różańce.
- Ta akcja z lekami nie była w żaden sposób konsultowana z naszą parafią, nie wiemy kto położył te leki. Nie leżały one tam długo. Gdy tylko jedna z sióstr zakonnych je zauważyła, to zaraz je wyrzuciła – mówi ks. Mariusz Szcześniak, proboszcz parafii św. Wojciecha.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?